"Podejmuję ryzyko i - mimo bólu - będę przygotowywał się do MŚ w Holandii. Mocno wierzę, że bez większych przeszkód pojadę do Heerenveen. Wiem, że operacja jest nieunikniona, ale zdecyduję się na nią najwcześniej w drugiej połowie lutego. Nawet kosztem tego, że trzeba będzie odpuścić marcowe zawody: mistrzostwa globu w wieloboju i finał Pucharu Świata" - powiedział Niedźwiedzki, który 2 stycznia skończył 30 lat. W tym sezonie panczenista z Zakopanego plasuje się w czołówce Pucharu Świata na 1500 m; w najlepszym występie był szósty. Mistrzem olimpijskim na tym dystansie jest Zbigniew Bródka (Błyskawica Domaniewice), zaś Jan Szymański (AZS AWF Poznań) odniósł dwa pucharowe zwycięstwa i jest liderem klasyfikacji generalnej cyklu. W tym składzie zdobyli brązowy medal w biegu drużynowym na ubiegłorocznych igrzyskach w Soczi. "W obecnej sytuacji największe szanse na podium MŚ mam w rywalizacji zespołowej. Nie wszystko zależy ode mnie, ale chciałbym pojechać z kolegami po kolejny sukces, zwłaszcza, że areną będzie bardzo dobrze mi znany tor Thialf. Przez cztery lata mieszkałem i trenowałem w Heerenveen. - Generalnym testem formy i zdrowia będzie PŚ w Hamar na przełomie stycznia i lutego. Gdyby było nadal źle, zostanie mi dwa tygodnie aby jeszcze coś zrobić" - dodał Niedźwiedzki. Kłopoty z przepukliną sportową sprawiły, że łyżwiarz ograniczył treningi, ale oczywiście nie zamierza bezczynnie czekać na poprawę zdrowia. "Byłem u jednego z zakopiańskich fizjoterapeutów, który pomagał także mającej problemy z kręgosłupem Kasi Bachledzie-Curuś. Czuję poprawę, dlatego codziennie pojawiam się na lodzie, a także jeżdżę na rowerze stacjonarnym. Nie mogę tylko wykonywać żadnych dynamicznych ruchów. Jeśli w oficjalnych zawodach stracę nawet 0,2-0,3 na starcie, to na okrążeniach jestem to w stanie odrobić. Co innego było w mistrzostwach kraju, kiedy na początku rywale zyskiwali nade mną przewagę sekundy" - stwierdził. Za kilka dni Niedźwiedzki wyjeżdża z kobiecą reprezentacją na tydzień treningów rowerowych na Gran Canarię. W pierwszych dniach stycznia na Teneryfie trenowali z kolei Bródka i Luiza Złotkowska. "Będąc w Holandii, z zawodową grupą TVM dwukrotnie wyjeżdżałem w trakcie sezonu na zgrupowania rowerowe, nawet dłuższe, bo 10-dniowe. Mimo pewnych obaw, nie było później kłopotów z ponownym przestawieniem się na łyżwy" - dodał.