Joanna Kil była 18. po skoku. W biegu na 5 kilometrów poprawiła jeszcze swoją lokatę o trzy pozycje. Tym samym ukończyła zawody na 15. pozycji. Najwyższej w karierze w Pucharze Świata. Zawody w Ramsau wygrała Ida Marie Hagen. O trzy sekundy wyprzedziła ona swoją rodaczkę Gydę Westvold Hansen. Trzecia była Austriaczka Lisa Hirner, która straciła do zwyciężczyni 49 sekund. Zawstydził skoczków. Oszałamiający rekord, chcą dla niego "dzikiej karty" Rekord życiowy Joanny Kil w nowej konkurencji Zawody kompaktowe w kombinacji norweskiej to nowa konkurencja. Punkty ze skoczni nie są przeliczane na straty w biegu. Decyduje miejsce zajęte w skokach. Pierwsza zawodniczka wybiega sześć sekund przed kolejną. Trzecia 12 sekund po pierwszej. I tak dalej. Można powiedzieć, że nasi panowie są daleko w tyle za Kil, a jednak dla niej nie stworzono kadry narodowej, choć ma wsparcie Polskiego Związku Narciarskiego. Jej trenerem od skoków jest Grzegorz Sobczyk. To przez lata był asystent różnych szkoleniowców w kadrze polskich skoczków. Obecnie zajmuje się on reprezentacją Bułgarii, a dokładnie Władimirem Zografskim. Jego zawodnik wygrał Letnie Grand Prix w tym roku, a i w Pucharze Świata poczyna sobie coraz lepiej. Od treningu biegowego Kil ma Tomasza Ziębę. Już była na sportowej emeryturze W przeszłości zawodniczka ta była reprezentantką Polski w skokach narciarskich. Wystąpiła w mistrzostwach świata juniorów w 2018 i 2019 roku. Była nawet medalistką mistrzostw Polski. Jednocześnie startowała też w raczkującej na świecie kombinacji norweskiej. W związku z tym, że nie jest to konkurencja olimpijska, bo kobiety nie rywalizują w igrzyskach, nie było wielkiego zainteresowania w Polskim Związku Narciarskim tym, by wspierać jej rozwój w dwuboju. Kil postanowiła zatem rzucić sport i była już na sportowej emeryturze. Do powrotu namówił ją jednak pierwszy trener Krystian Długopolski. Uprawianie sportu łączy z pracą trenerki w KS Chochołów, którego jest zawodniczką. W tym roku została pierwszą Polką w kombinacji norweskiej, która wystąpiła w mistrzostwach świata. Zajęła 19. miejsce. Poza sportem Kil studiuje bezpieczeństwo narodowe na uczelni w Nowym Targu. W przyszłości jednak chciałaby pracować w policji i to najlepiej w kryminalistyce. Wielki problem Polaków, Małysz nie przebierał w słowach. "Kadra w zasadzie nie istnieje"