Marzec 2017 roku. Mistrzostwa świata w narciarstwie dowolnym w Sierra Nevada. Karolina Riemen-Żerebecka jest jedyną reprezentantką Polski w tych zawodach i to z szansami na wysokie miejsce po dobrych występach w Pucharze Świata w skicrossie m.in. zajęła drugie miejsce, jak na razie najlepsze w karierze, w szwajcarskiej Arosie.Na jednym z treningów nasza alpejka uderzyła nartą o tyczkę. Obróciło ją w powietrzu o 360 stopni i z impetem uderzyła głową w przeciwstok drugiego rollera (przeszkody). Natychmiast znaleźli się przy niej mąż i trener w jednej osobie Tomasz Żerebecki, a także główny szkoleniowiec reprezentacji Przemysław Buczyński, którzy udzielili jej pierwszej pomocy. Polka w ciężkim stanie została zwieziona toboganem do punktu medycznego, gdzie 1,5 godziny czekała na helikopter. W końcu śmigłowiec przetransportował ją do szpitala w Granadzie. Rozpoczęła się walka o życie Karoliny Riemen-Żerebeckiej. Uraz głowy był tak poważny, że lekarze wprowadzili ją w stan śpiączki farmakologicznej.Po tygodniu 29-letnia alpejka została wybudzona i przeniesiona z oddziału intensywnej terapii na na oddział neurologiczny. Jej stan poprawił się na tyle, że hiszpańscy lekarze wyrazili zgodę na transport do Polski. Na początku kwietnia, specjalnym samolotem medycznym, została przewieziona do Warszawy, gdzie spędziła dwa dni. Potem trafiła do Szpitala św. Rafała w Krakowie. Pod okiem najlepszych specjalistów wracała do zdrowia. Miesiąc temu jej mąż Tomasz w rozmowie z Interią ostrożnie wypowiadał się na temat powrotu żony do sportu. Teraz przekazał bardzo dobre wieści. Pani Karolina opuściła szpital i wraca tam jedynie na rehabilitację.- Jest super. Karolina przechodzi już taką rehabilitację, która wprowadza ją w trening z małymi obciążeniami. Wykonuje wszystkie ćwiczenia stricte treningowe, łącznie ze sprintami, biegami, koordynacją, stabilizacją. Teraz największy problem sprawia oko, choć są duże postępy. Widzi już pojedynczo, co jest dla nas bardzo ważne. Natomiast to nie jest taki kłopot, który uniemożliwiałby jej rozpoczęcie treningów i przede wszystkim rehabilitację. Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Myślę, że od połowy czerwca zaczniemy pierwsze zgrupowanie - przekazał Interii Tomasz Żerebecki.Błyskawiczne postępy sprawiły, że pani Karolina podjęła decyzję o powrocie do zawodowego sportu. - Jej głównym celem są igrzyska olimpijskie w Pjongczangu - zdradza mąż i trener. Najważniejsza impreza sportowa świata rozpocznie się w Korei Południowej 9 lutego 2018 roku. Jeśli uda się specjalistce od skicrossu zrealizować ten ambitny cel, to będą to jej trzecie igrzyska w karierze po Vancouver (2010) i Soczi (2014).Pierwsza pomoc w Hiszpanii pozostawiała wiele do życzenia. Zwłaszcza tak długie oczekiwanie na helikopter, kiedy liczyła się każda minuta. Sztab Karoliny Riemen-Żerebeckiej rozważa podjęcie kroków prawnych wobec organizatorów mistrzostw świata. - Jesteśmy jeszcze skupieni na Karolinie, jej rehabilitacji i wprowadzeniu w trening. Zajmuje nam to dużo czasu. Natomiast do tego tematu, związanego z udzieleniem pierwszej pomocy Karolinie w Hiszpanii, na pewno wrócimy - podkreślił Tomasz Żerebecki.Na swoim koncie na Facebooku Karolina Riemen-Żerebecka zamieściła oświadczenie, w którym dziękuje za wsparcie i słowa otuchy. Opublikowała także kilka aktualnych zdjęć i krótki filmik. Robert Kopeć