Kampania 2024/2025 rozpoczęła się dla Aleksandry Król-Walas naprawdę dobrze, bowiem w chińskim Mylin Valley zajęła drugie miejsce w slalomie gigancie równoległym ustępując wówczas jedynie Czeszce Ester Ledeckiej. Identyczne sukcesy czekały ją również we Włoszech, w Carezzie oraz Cortinie d'Ampezzo - Polka poza podium w gigancie znalazła się wyłącznie w Yanqing. Jeszcze przed startem w szwajcarskim Scuolu 11 stycznia była ona pewną liderką klasyfikacji generalnej swojej preferowanej konkurencji - a potem nastąpił jeszcze większy przełom. W sobotę Król-Walas wygrała całe zawody pokonując w wielkim finale reprezentantkę Japonii Tsubaki Miki. Niedługo potem snowboardzistka udzieliła wywiadu dziennikarzowi "Onet Przeglądu Sportowego" Dominikowi Lutostańskiemu - w rozmowie przedstawiła kilka refleksji dotyczących swoich ostatnich osiągnięć. Co za słowa o Pawle Wąsku. Podziw wielkiego mistrza Aleksandra Król-Walas: W finałach w Scuolu dałam z siebie maksimum "Czuję się wspaniale! Można powiedzieć, że wreszcie to zrobiłam! Te drugie miejsca trochę mi się znudziły i miałam ich nieco dosyć. Cieszę się niesamowicie!" - stwierdziła zawodniczka, dla której był to drugi w karierze triumf w PŚ (pierwszy miał miejsce w styczniu 2022 roku w austriackim Simonhoehe). "Na to zwycięstwo naprawdę czekałam długo, więc nazwałabym je upragnionym. Mam nadzieję, że to jednak nie ostatnia wygrana w tym sezonie. Chciałabym zawsze wygrywać, bo to uczucie jest nie do odpisania. Cieszy mnie też, że koszulka liderki w slalomie gigancie równoległym pozostaje ze mną. Uwielbiam ten żółty kolor!" - podkreśliła. Król-Walas przyznała ponadto, że sukcesem w Szwajcarii pachniało jej jeszcze na długo przed rozpoczęciem głównych zawodów. "Od samego początku jeździło mi się w Scuolu fantastycznie. Już w kwalifikacjach czułam moc, a w finałach dałam z siebie maksimum. Robiłam naprawdę wszystko, co mogłam, żeby wygrać. Rzuciłam się na to zwycięstwo!" - skwitowała. Kryzysowa sytuacja, Adam Małysz wziął sprawy w swoje ręce. Od razu ruszył z pomocą Kalendarz PŚ sprzyja Król-Walas. To będzie sezon-marzenie do samego końca? Puchar Świata niebawem zawędruje do Austrii, do Bad Gastein, gdzie odbędzie się jedno współzawodnictwo w slalomie równoległym. Później jednak - od bułgarskiego Banska - na sportsmenki czekać będzie cała seria gigantów. To mogą być dla reprezentantki Polski naprawdę niezwykłe tygodnie...