Justyna Kowalczyk-Tekieli kilka tygodni po tragicznej śmierci swojego męża, który zginął w Szwajcarii, wybrała się razem z synem do Grecji. Już wcześniej bowiem deklarowała, że chce żyć tak, jak ją nauczył partner. Utytułowana zawodniczka szybko zaczęła spełniać te deklaracje - na początku czerwca pochwaliła się, że zdobyła Giewont, a kilka dni później pojawiła się w Dolinie Wielickiej. Mimo ogromnej tragedii, jaką ostatnio przeszła, stara się ciągle podróżować, a efektami swoich wypraw dzieli się w sieci. Justyna Kowalczyk-Tekieli razem z synem na wyprawie Niemal dwuletni Hugo towarzyszy obecnie swojej mamie na górskich szlakach w Grecji, o czym ta informowała w mediach społecznościowych. Dwukrotna mistrzyni olimpijska razem z synem zdobyła ostatnio Skolio, czyli jeden z wierzchołków masywu Olimpu. A następnie opublikowała kilka zdjęć, w tym fotografię przedstawiającą pamiątkowy wpis do księgi. "Hugo i Mameł. POL" - napisała, co, jak wynika z jej kolejnego postu na Twitterze, część osób zinterpretowała zupełnie inaczej. Piękny wpis Justyny Kowalczyk-Tekieli. Pokazała fotkę, którą zrobił jej mąż Była zawodniczka, która ograniczyła w mediach społecznościowych możliwość komentowania jej postów, dodała wpis, który prawdopodobnie nawiązuje artykułów jakie pojawiły się w kilku polskich serwisach, gdzie podpis w księdze zinterpretowano jako "Hugo i me met pa", co można przetłumaczyć jako "Hugo i ja spotkaliśmy tatę". "Trzeba się dobrze postarać, by z wpisu w książce na szczycie zinterpretować, że 'spotkaliśmy tatę'. Dzięki za uśmiech, choć to kompletnie debilne" - napisała. Kacper Tekieli nie żyje Przypomnijmy, że informacja o tragicznej śmierci Kacpra Tekielego obiegła media 18 maja. Mąż byłej biegaczki narciarskiej zginął w Szwajcarii, gdzie realizował ambitny projekt zdobycia wszystkich 82 czterotysięczników. 38-latek miał na swoim koncie wiele rekordów i uwielbiał trudne wyzwania. Ostatnie pożegnanie Kacpra Tekielego. Emocjonalne słowa jego żony Justyny - Każdy, kto się wspina, szuka swojej drogi. To jest synonim wspinania się, bez względu na poziom sportowy. Chodzenie normalnymi drogami to jest turystyka. Owszem, bardzo ambitna i wymagająca, ale jednak turystyka - mówił w jednym z ostatnich wywiadów, jaki ukazał się na począku marca w Interii.