Rozgrywany od 1974 roku bieg Skarverennet na trasie 38 kilometrów kończy tradycyjnie sezon narciarstwa biegowego w Norwegii. Ma on charakter masowy; w tegorocznej edycji wystartowało 12 200 osób, w tym 1600 w klasie zawodniczej. Po raz pierwszy kobiety startowały z mężczyznami w jednej klasie. Zawodniczki wystartowały z przewagą 12 minut; od początku bardzo silne tempo narzuciła mistrzyni świata na 30 kilometrów Johaug, która prowadziła aż do 31. kilometra. Zwyciężył Francuz Jean Marc Gaillard przed Norwegami Chrisem Jespersenem, Frode Andresenem i Espenem Haraldem Bjerke. Jak przyznali zgodnie, pogoń za Johaug była bardzo wyczerpująca. - Z trudem ją dogoniliśmy. Jej tempo było niesamowite; osłabła dopiero na kilka kilometrów przed metą lecz właściwie to ona jest triumfatorką, ponieważ najdłuższy dystans kobiecy wynosi 30 kilometrów powiedział Gailard. Bjoergen minęła metę siedem minut za Johaug, a faworyt Petter Northug, dopiero za zdobywczynią czterech złotych medali mistrzostw świata w marcu w Oslo. Johaug wygrała cztery ostatnie edycje w rywalizacji kobiet i wówczas traciła do zwycięzców Ole Einara Bjoerndalena, Pettera Northuga, Dario Cologny i Curdina Perla zaledwie 9-15 minut. - Nie jesteśmy wcale słabsze od mężczyzn i ten bieg to pokazał, zwłaszcza, że od trzech tygodni w ogóle nie trenowałam. Trasa ostatnich kilometrów była na zupełnie roztopionym śniegu - powiedziała Johaug. Zbigniew Kuczyński