Justyna Kowalczyk-Tekieli pod koniec marca 2021 roku została dyrektorem sportowym Polskiego Związku Biathlonu (PZB) - i z perspektywy blisko 1,5 roku pracy w tej organizacji zdołała wyrobić sobie opinię na temat tego, jak działa organizacja. Zdaniem wielokrotnej medalistki olimpijskiej PZB pod wodzą Zbigniewa Waśkiewicza szedł w dobrym kierunku - teraz jednak może nastąpić zmiana warty. Adam Kołodziejczyk odpowiada na wywiad Justyny Kowalczyk-Tekieli Według naszej mistrzyni inicjatorem zmian mógł być Adam Kołodziejczyk - człowiek, który pracował z kadrami narodowymi, lecz stracił te funkcję pod wpływem właśnie jej sugestii. W rozmowie z "Przeglądem" mówiła, że ten żywi do niej niechęć, a poglądy przez niego prezentowane określiła mianem "abstrakcyjnych". Co na temat sprawy sądzi Kołodziejczyk? Jak powiedział "TVP Sport" z byłą gwiazdą w zasadzie nie rozmawiał. Pojawiła się ona na prowadzonych przez niego zajęciach wraz z Aleksandrem Wierietielnym. - My trenowaliśmy, a pani dyrektor siedziała sobie na ławce i czytała książkę - relacjonował. Zajęcia miał oglądać Rosjanin, który ocenił je następnie bardzo krytycznie. Według Kołodziejczyka Kowalczyk-Tekieli swoimi wypowiedziami neguje wszystko, co dotąd zostało zrobione w polskim biathlonie. - Jest to śmieszne i wręcz żenujące - ocenił dodając, że państwowe instytucje stawiają je za wzór do naśladowania. Jak zaznaczył, docierały do niego sygnały o tym, że jego praca jest negatywnie oceniana, ale bezpośrednio nikt z nim nie rozmawiał. Zapytany o to, czy ma do Kowalczyk-Telieli żal, odpowiedział krótko. - To nie żal. To coś gorszego. Każdy trener ma prawo mieć swoją koncepcję - stwierdził. Odpowiedział też na zarzuty, że polski biathlon notuje słabe wyniki. Jego zdaniem dogonienie potentatów w tej dyscyplinie wymaga czasu, a i tak momentami udaje się ich pokonać. - Ogółem pomogłem zdobyć moim zawodnikom 42 medale imprez międzynarodowych. Pytam się, ile medali wywalczyła pani Kowalczyk-Tekieli ze swoimi podopiecznymi jako trener? - zaczepił. Kołodziejczyk został także zapytany o swoje relacje z dotychczasowym prezesem Polskiego Związku Biathlonu, Zbigniewem Waśkiewiczem. Miały one podupaść po zatrudnieniu Kowalczyk-Tekieli. Jednocześnie zaprzeczył, jakoby to on miał być motorem napędowym zmian w federacji.