Łyżwiarz w Pekinie zaprzepaścił szansę na wywalczenie trzeciego złota olimpijskiego, po startach w Soczi i Pjongczangu. Po pechowym występie 27-letni dwukrotny mistrz świata nie był już pewien, czy kiedykolwiek będzie mógł ponownie rywalizować na lodzie o najwyższe sportowe laury. - Nie będę już mógł być porównywany z innymi konkurentami. Ale będę nadal walczył ze swoimi słabościami i moim przeszłym ja. Przestałem chcieć być oceniany - powiedział zdeterminowany podczas konferencji prasowej w Tokio. Hanyu w lutym w igrzyskach w Pekinu zaliczył kiepski start w programie krótkim. Spowodowało to niefortunne "spotkanie" z dziurą na tafli. Jego los pogorszył się, gdy zranił się w kostkę podczas treningu przed finałowym występem. Potem jego nadzieje na medal wymknęły się na dobre, gdy kilka razy zaliczył potknięcia podczas programu dowolnego. Naprawdę niewiele brakowało, aby w konkursie olimpijskim został pierwszym łyżwiarzem, który wykonał ustane skoki z 4,5 obrotami. Łyżwiarstwo figurowe. Yuzuru Hanyu zaczął jeździć w wieku czterech lat Jego jazda dowolna w Pekinie mimo wszystko mogła się podobać. Japończyk ukończył jednak konkurs solistów na czwartym miejscu, za rodakami Yumą Kagiyamą i Shomą Uno oraz amerykańskim zwycięzcą Nathanem Chenem. Hanyu, także czterokrotny zwycięzca finału Grand Prix i sześciokrotny mistrz kraju, wycofał się z mistrzostw świata w marcu, ponieważ nie wyzdrowiał po skręceniu kostki, którego doznał w Pekinie. - Podjąłem decyzję, aby się wycofać ze sportowej rywalizacji... Przemyślałem wiele rzeczy i poczułem, że nie muszę już być na tej samej scenie, a jednocześnie czuję się bardziej zdeterminowany, aby stać się lepszym i silniejszym - pokreślił. Hanyu, który w wieku czterech lat zaczął jeździć na łyżwach, w maju i czerwcu w Japonii wziął udział w pokazowym programie "Fantasy on Ice".