To był najlepszy występ Polaków w czasie mistrzostw świata w saneczkarstwie w Whistler na bardzo szybkim olimpijskim torze i najlepszy w historii tej konkurencji w MŚ. Polskiej drużynie do podium zabrakło niespełna pół sekundy. Nasi saneczkarze stracili do mistrzów świata Niemców 1,736 sek. Tak liczna powinna być reprezentacja Polski na zimowe igrzyska. Logistyczne wyzwanie przed Biało-Czerwonymi Najlepszy wynik Polaków w historii w sztafecie, ale jest niedosyt Drugie miejsce zajęła Austria ze stratą 0,131 sek., a trzecie Kanada - strata 1,280 sek. W sobotę odbyła się jeszcze rywalizacja jedynek męskich. W nich Mateusz Sochowicz zajął dobre 15. miejsce. Nasz saneczkarz zameldował się na mecie ze stratą 1,329 sek. do triumfatora Niemca Maxa Langenhana. Drugi był także Niemiec Felix Loch - strata 0,135 sek., a trzeci Austriak Nico Gleirscher - strata 0,222 sek. Wcześniej Wojciech Chmielewski i Jakub Kowalewski oraz Nikola Domowicz i Dominika Piwkowska zajęli dziewiąte miejsce w debiutującej w MŚ rywalizacji w mikstach dwójek. Z kolei w mikstach jedynek, które także zaliczyły debiut, Klaudia Domaradzka i Sochowicz byli sklasyfikowani na 11. pozycji. Domowicz i Piwkowska zajęły też 10. miejsce w kobiecych dwójkach. U panów w tej samej konkurencji Chmielewski i Kowalewski byli na 13. pozycji.Z kolei Domaradzka zajęła 31. miejsce w jedynkach kobiecych. Wydaje się, że po tych MŚ można mieć trochę niedosytu. Na pewno na wyższe lokaty stać bowiem Sochowicza, Domaradzką i naszą męską dwójkę. Ci ostatni przed laty zostali przecież medalistami młodzieżowych MŚ. Mistrzostwa świata zdominowali Niemcy, którzy zdobyli 12 medali: pięć złotych, cztery srebrne i trzy brązowe. W sumie po medale sięgały cztery kraje. Poza Niemcami także Austria, USA i Łotwa. Byliśmy potęgą, a nie mamy gdzie trenować Polskie saneczkarstwo było potęgą na świecie do lat 70. Do tego czasu zdobyli aż 16 medali mistrzostw świata. To na Polakach wzorowano się, jeśli chodzi o budowę torów, uznając je za najszybsze i najtrudniejsze na świecie. Niestety wszystko posypało się w naszym kraju wraz z nadejściem ery torów lodowych. Stare obiekty niszczały. To doprowadziło do sytuacji, że obecnie nie ma gdzie trenować w Polsce saneczkarstwa. Ministerstwo Sportu i Turystyki nie kwapi się nawet, by postawić tory kompozytowe, które zachęciłyby młodzież do tego sportu. Jeden taki tor to koszt ledwie kilkunastu milionów złotych. Ciągle pojawiają się zapewnienia, że obiekty powstaną, ale też wciąż dygnitarze zapominają o polskim saneczkarstwie.