"Bomba" z opóźnionym zapłonem wybuchła podczas lutowych igrzysk olimpijskich, tuż po rywalizacji drużynowej. W niej reprezentacja Rosji, z Walijewą w składzie, wywalczyła złoty medal, a nastolatka poprowadziła swój kraj do zwycięstwa. W organizmie nastolatki wykryto zakazaną substancję o nazwie trimetazydynę, a test został przeprowadzony kilka tygodni przed zmaganiami w Pekinie. Od tego czasu brak pełnej transparentności wokół Walijewej, co biorąc pod uwagę niedawne gigantyczne afery dopingowe w rosyjskim sporcie, tylko pogłębia spekulacje. RUSADA bowiem zdecydowała się zachować swój werdykt w tajemnicy. Rosyjska Agencja Antydopingowa postanowiła skorzystać ze swojego prawa, a szczególną tarczą ochronną jest wiek Walijewej. Fakt, że w momencie pozytywnego testu miała 15 lat powoduje, że sprawa na żadnym etapie nie wymaga ujawnienia. Tym samym Światowej Agencji Antydopingowej nie pozostaje nic innego, jak odwoływać się do innych argumentów, apelując do RUSADA o upublicznienie werdyktu. - Biorąc pod uwagę fakt, że sprawa jest już publiczna, WADA będzie zachęcać RUSADA do odpowiedniego publicznego ujawnienia, mając na uwadze okoliczności sprawy - przekazał rzecznik WADA. Poznawszy decyzję Światowa Agencja Antydopingowa ręczy, że gruntownie przyjrzy się sprawie. WADA zastrzega sobie prawo do wniesienia odwołania do Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu w Lozannie, o ile oczywiście znajdzie ku temu podstawy.