Przez lata Jarl Magnus Riiber dyktował w świecie zimowego dwuboju warunki. W latach 2018-2022 czterokrotnie zdobywał Kryształową Kulę. Dopiero minionej zimy zszedł z tronu, na którym zastąpił go Johannes Lamparter. Mimo, iż w Pucharzę Świata nie sięgnął po najwyższy laur, niepowodzenie to powetował sobie podczas mistrzostw świata w Planicy. Wywalczył w trakcie tej imprezy cztery złote medale. Przygotowania do rozpoczynającego się sezonu były jednak dla Norwega mocno utrudnione. Problemy zdrowotne sprawiły, że zmuszony był odizolować się od najbliższej rodziny. Pod dużym znakiem zapytania postawiły także jego obecność w Finlandii, na zawodach w Ruce. Ostatecznie zobaczymy go w akcji, choć pierwsza, treningowa próba mogła zasiać w sercach jego fanów niepokój. Wpadka Jarla Magnusa Riibera w Ruce Dwuboista z Oslo, który słynie z tego, że na skoczniach czuje się jak ryba w wodzie (podczas MŚ w Planicy pobił rekord dużej skoczni), tym razem nie był w stanie zameldować się choćby w szerokiej czołówce. Skacząc z bardzo niskiej, 13. belki startowej (niektórzy kombinatorzy swoje próby oddawali nawet z 22.) uzyskał na obiekcie HS142 zaledwie 87,5 metra. Pozwoliło to na zajęcie dopiero 40. miejsca. Pierwszy trening był pokazem siły Austriaków, których aż pięciu zameldowało się w czołowej szóstce. Pierwszy był Franz-Josef Rehrl (143,5 metra), przed Lamparterem (133,5) i Japończykiem, Ryotą Yamamoto (135). W drugim, treningowym skoku Riiber pokazał, że wcześniejszy skok był tylko wypadkiem przy pracy. 144 metry z obniżonego rozbiegu (14. belka) dało mu zdecydowaną wygraną, przed Lamparterem (139) i Rehrlem (143).