Obaj byli bohaterami sobotnich zawodów, które zakończyli z taką samą liczbą punktów wynoszącą 498,6. Na trzecim miejscu uplasował się Simon Ammann, który dobrym drugim skokiem (226,5 m) zepchnął z podium Norwega Toma Hilde, ale do zwycięzców stracił aż 46,6 punktu! Szwajcar w klasyfikacji generalnej odrobił trochę "oczek" do lidera Thomasa Morgensterna. Austriak, który już w sobotę mógł przypieczętować swoje zwycięstwo w tegorocznym Pucharze Świata (musiał jednak zając co najmniej drugie miejsce), po słabym drugim skoku, tylko 174,5 m, uplasował się dopiero na 12. pozycji i w tym momencie ma prawie 400 punktów przewagi nad "Harrym Potterem". W Vikersund Morgenstern musiał uznać wyższość także Kamila Stocha, który skacząc 198,5 m przesunął się z 18. na 11. miejsce. Na piątym zawody ukończył Adam Małysz, który jako jeden z nielicznych w drugiej serii wyraźnie się poprawił (213,5 m , co dało mu w sumie 429,1 punktu). Finałowa seria nie była już tak dobra jak pierwsza, dość powiedzieć, że skoczek z Wisły, który był po niej szósty, okazał się drugim zawodnikiem, który przekroczył granicę 200 metrów (wcześniej wynikiem 208,5 zrobił to Włoch Andrea Morassi). Na szczęście końcówka nam to trochę wynagrodziła, szczególnie Evensen i Schlierenzauer, choć dla obu zmniejszono rozbieg z czwartego na drugi. Norweg mimo to poszybował 234,5 m, a Austriak był tylko dwa metry gorszy. I w sumie sprawiedliwości stało się zadość, bo obu należało się zwycięstwo, ich pierwsze w tym sezonie. W pierwszej serii Schlierenzauer skoczył aż 243,5 metra, czym poprawił swój najlepszy wynik w karierze i oczywiście prowadził z notą 259 punktów. Norweg, który skakał chwilę wcześniej, wylądował na 240. metrze i tracił do lidera 2,9 punktu. W piątek Evensen dwukrotnie pobił nieoficjalny rekord świata w długości skoku (federacja narciarska ich nie uznaje). Wynosi on teraz 246,5 metra, a uzyskany został w kwalifikacjach. Evensen już podczas treningu poprawił sześcioletni rekord swojego rodaka Bjoerna Einara Romoerena - 239 metrów z Planicy, lądując o cztery metry dalej. Małysz był szósty (212 m/227,5 pkt), Stoch 18. (183,5/187,1), ale zakopiańczyk skakał zaraz po Evensenie i Schlierenzauerze, więc jego próba sprawiła raczej słabe wrażenie na kibicach zebranych w Vikersund. Natomiast Piotr Żyła zajął 31. miejsce (177/149,3) i nie zakwalifikował się do finałowej serii. Skoczkowie zaczynali konkurs z szóstej belki, jednak po próbie 11. w stawce Fina Ollego Moutki (219,5 m) obniżono belkę o jeden stopień. Po skoku 30. Japończyka Daikiego Ito (223,5) obniżono o kolejne dwie, a po próbie Evensena o jeszcze jedną. Vikersund do kalendarza startów wróciło po przerwie. Ostatnio, w 2009 roku, wygrał tam... Schlierenzauer. Małysz był ósmy. Polak w trakcie swojej bogatej w sukcesy kariery stawał na podium PŚ w 24 różnych miejscowościach, ale nigdy po zawodach na Vikersundbakken. Może uda mu się to w niedzielę, kiedy odbędzie się kolejny konkurs. Początek o 13.45. Zapraszamy do INTERIA PL na relację <a href="http://skoki.interia.pl/ps/nazywo/news?inf=201905">na żywo</a> z tego wydarzenia. <a href="http://skoki.interia.pl/ps/kalendarium">Zobacz wyniki sobotniego konkursu w Vikersund</a> <a href="http://skoki.interia.pl/ps/klasyfikacja">Zobacz klasyfikację generalną Pucharu Świata</a>