- Wpłacimy na rehabilitację pani Erwiny kwotę dziesięciu tysięcy oraz uruchomimy dużą kampanię informacyjną, by trafić do jak największej liczby kibiców. Za wszystkie sukcesy, za miłość do łyżwiarstwa szybkiego, którą wielu z nas zaraziło się właśnie dzięki sukcesom Erwiny Ryś-Ferens, jesteśmy mistrzyni to winni- mówi prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego Rafał Tataruch. Kilka dni temu akcję zbiórki pieniędzy zainicjował syn Erwiny Ryś-Ferens, który poinformował o problemach mistrzyni. Czterokrotna uczestniczka igrzysk olimpijskich, trzykrotna brązowa medalistka mistrzostw świata i wielokrotna mistrzyni Polski, była zakłopotana chęcią pomocy zgłoszonej przez związek. - Pani Erwina nigdy nie potrzebowała takiego wsparcia, ale życie po prostu ją zmusiło. Staramy się odpłacić za emocje, których dostarczyła. Jest to dar serca. Erwina Ryś-Ferens to legenda polskich łyżew, która dostarczyła nam tylu emocji, a dziś potrzebuje pomocy. Nie zapominamy o naszych dawnych mistrzach. W akcję włączyli się też nasi obecni zawodnicy, którzy, choćby przez swoje media społecznościowe, będą apelować o pomoc - dodaje Tataruch. Erwina Ryś-Ferens nie kryła zaskoczenia szybką reakcją związku. - Byłam zaskoczona, łezka w oku się zakręciła. Przez całe lata dawałam z siebie wszystko i robiłam wiele dla mojego ukochanego sportu, jakim jest łyżwiarstwo szybkie. To bardzo miłe, że dziś łyżwiarze pamiętają o mnie - mówi pani Erwina. Kłopoty ze zdrowiem byłej mistrzyni rozpoczęły się trzy lata temu. - Wtedy zdiagnozowano u mnie raka piersi. Przeszłam chemioterapię i wydawało się, że wszystko było dobrze. Bolała mnie jedynie pachwina, ale nie uznawałam tego jednak za cokolwiek groźnego. Niestety, życie napisało mi smutny scenariusz. Dziś jednak patrzę na to inaczej. Musze iść do przodu i walczyć - dodaje. Do tej pory zebrano już ponad 40 tysięcy złotych. - Nie ma co ukrywać, moja sytuacja jest trudna. Moimi nogami jest opiekunka, przede mną zakup łóżka rehabilitacyjnego, przystosowanie mieszkania, koszty leczenia i rehabilitacji. Walka trwa i sporo kosztuje - mówi pani Erwina. Erwina Ryś-Ferens w styczniu skończyła 65 lat. W trakcie kariery reprezentowała barwy Olimpii Elbląg i Marymontu Warszawa. Na swoim koncie ma ponad 80 złotych medali mistrzostw Polski i kilkadziesiąt rekordów Polski. Czterokrotnie reprezentowała Polskę na zimowych igrzyskach olimpijskich - w 1976 r. w Innsbrucku, w 1980 r. w Lake Placid, w 1984 r. w Sarajewie i w 1988 r. w Calgary. Trzykrotnie sięgała po brązowe medale mistrzostw świata - w 1978, 1985 i 1988 roku. Pieniądze na pomoc Erwinie Ryś-Ferens można wpłacać TUTAJ