Tegoroczne lato jest udane dla naszego zawodnika, który wcześniej błysnął podczas Igrzysk Europejskich i sięgnął na nich po złoty medal. W kolejnych miesiącach wielu okazji do występów nie było, bo polska kadra A odpuściła zdecydowaną większość konkursów Grand Prix - Kubacki spokojnie przygotowywał się do sezonu i uczestniczył w kolejnych zgrupowaniach, a do startów wrócił dopiero w Hinzenbach. Na najmniejszym z obiektów, które goszczą zawody tej rangi, Polak nie był może numerem jeden, ale jednak pokazał się z dobrej strony. Najlepiej wypadł w serii kwalifikacyjnej, którą wygrał, świetnie zaprezentował się także podczas drugiej rundy niedzielnego konkursu, gdy znowu błysnął. Uzyskane wyniki dały mu dwukrotnie siódme miejsce, zarówno w sobotę, jak i w niedzielę. W polskiej kadrze były to najwyższe lokaty podczas całego weekendu. Kapitalny film ze zgrupowania skoczków. Kamera uchwyciła wszystko Dawid Kubacki pewny swego. Nie widzi przewagi rywali Reprezentant Polski przyznał również, że jest spokojny o formę widząc to, co pokazują przeciwnicy. Kubacki podkreślił, że na tym etapie nikt nie ma przewagi nad resztą skokowego świata. - Widać, że to nie jest takie skakanie, kiedy jeden jest na czele, a reszta daleko z tyłu. Wygląda to jeszcze trochę w kratkę. Nadchodzi moment, kiedy wszystkie ekipy, podobnie jak i my, będą składać swoje skoki w dobrze funkcjonującą całość. W pojedynczych skokach to my jesteśmy najlepsi, a w innych są to pozostali skoczkowie. Ten poziom jest w porządku - zaznaczył Kubacki dla skijumping.pl Przed liderem naszej reprezentacji jest jeszcze start w Grand Prix w Klingenthal. Po zakończeniu startów na igelicie przyjdzie pora na ostatni etap przygotowań do Pucharu Świata. Nowa edycja zimowego cyklu wystartuje w Kuusamo w ostatni weekend listopada. Nagrody w PolSKIm Turnieju. Będzie wyjątkowa rywalizacja