Jak dodała, podczas ceremonii otwarcia chce nieść flagę swojego kraju. - Gdybym w tym roku w Soczi była dwudziesta, przestałabym startować. Ale wciąż jestem najlepszą niemiecką zawodniczką i cały czas mam motywację - podkreśliła Pechstein, która podczas tegorocznych igrzysk zajęła czwarte miejsce na dystansie 3000 m i piąte na 5000 m. Niemiecka panczenistka - na co dzień policjantka z Berlina - z dorobkiem pięciu złotych, dwóch srebrnych i dwóch brązowych medali olimpijskich jest jednym z najbardziej utytułowanych sportowców w historii zimowych igrzysk. - W 2018 roku to będzie moja siódma, prawdopodobnie ostatnia olimpiada. I później będę całkowicie zrehabilitowana - podkreśliła Niemka, która w 2009 roku została zawieszona na dwa lata przez Międzynarodową Federację Łyżwiarską (ISU) za nieprawidłowości w paszporcie biologicznym, choć nigdy nie została przyłapana na stosowaniu dopingu. Z powodu kary nie mogła startować w 2010 w Vancouver. - Nigdy się nie dopingowałam - zapewniła słynna zawodniczka, która odwoływała się od decyzji ISU, a w sądzie domaga się odszkodowania. Przed ceremonią otwarcia tegorocznych igrzysk w Soczi Pechstein była kandydatką do roli chorążego niemieckiej ekipy, ale ostatecznie flagę niosła alpejka Maria Hoefl-Riesch.