Urodzony w 1990 roku zawodnik w swoim dorobku ma między innymi złoty medal igrzysk olimpijskich, zdobyty w konkursie drużynowym w Pjongczangu. Indywidualnie dwukrotnie kończył zmagania na trzeciej pozycji. Lista jego sukcesów jest bardzo długa i obejmuje też krążki mistrzostw świata czy trzy triumfy w konkursach Pucharu Świata. Od dłuższego czasu Robert Johansson jest jednak tylko cieniem zawodnika, który czarował na skoczniach. W obecnym sezonie zaledwie dwukrotnie kończył rywalizację w PŚ w czołowej dziesiątce. Winne takiemu obrotowi spraw są problemy zdrowotne. Przewlekły ból pleców uniemożliwia mu właściwe przygotowania, wyznał także, że zdarza mu się tracić czucie w stopie. "Trudno uprawiać tę dyscyplinę, kiedy ciało nie słucha głowy" - mówił niedawno. Ogromne problemy Roberta Johanssona. "To on mnie uratował" Ostatni raz w akcji podczas zawodów PŚ oglądaliśmy Johanssona w Bad Mitterndorf, gdzie zajmował 37. i 23. miejsca. Przerwa, na którą się zdecydował miała dać mu szansę przygotowania do rywalizacji w mistrzostwach świata w Planicy. Doświadczony zawodnik pojechał do Słowenii, ale szansy nie dostał ani razu. Norweskie media pisały, że on i Daniel Andre Tande zostali "zniszczeni", a po informacji, że nie znajdzie się dla nich miejsca w składzie na konkurs drużynowy, nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami. "Tande przeskoczył płot, gdy dotarł do strefy dla mediów. Był wyraźnie sfrustrowany i potrzebował kilku minut dla siebie. Ani on ani Johansson nie chcieli rozmawiać z prasą" - przekazano. 32-latek znalazł się w kadrze Norwegii na pierwszy z konkursów cyklu Raw Air, na skoczni w Oslo. Wziął udział w piątkowych treningach, zajmując drugie i trzecie miejsce. Wydawało się zatem, że może to być naprawdę "wielki" powrót, ale... w trakcie Prologu Johanssona dopadł gigantyczny pech. Norwegowi wypięło się wiązanie Niedługo po wyjściu z progu wypięło się mu wiązanie. Musiał ratować się przed upadkiem, a narta "trzymała" się jedynie na pasku zabezpieczającym. Ostatecznie lądował na 90. metrze i zajął przedostatnie, 60. miejsce. Prolog zakończył się zwycięstwem Dawida Kubackiego, który tym samym stał się pierwszym liderem Raw Air. Konkurs indywidualny już w sobotę o 14:40. Relacja "na żywo" w Interii.