Urodzony w 1990 roku zawodnik w swoim dorobku ma między innymi złoty medal igrzysk olimpijskich, zdobyty w konkursie drużynowym w Pjongczangu. Indywidualnie dwukrotnie kończył zmagania na trzeciej pozycji. Lista jego sukcesów jest bardzo długa i obejmuje też krążki mistrzostw świata czy trzy triumfy w konkursach Pucharu Świata. Od dłuższego czasu Robert Johansson jest jednak tylko cieniem zawodnika, który czarował na skoczniach. W obecnym sezonie zaledwie dwukrotnie kończył rywalizację w PŚ w czołowej dziesiątce. Winne takiemu obrotowi spraw są problemy zdrowotne. Przewlekły ból pleców uniemożliwia mu właściwe przygotowania, wyznał także, że zdarza mu się tracić czucie w stopie. <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-koszmar-roberta-johanssona-trwa-nie-wroci-do-pucharu-swiata-,nId,6591520">"Trudno uprawiać tę dyscyplinę, kiedy ciało nie słucha głowy" - mówił niedawno.</a> Ogromne problemy Roberta Johanssona. "To on mnie uratował" Ostatni raz w akcji podczas zawodów PŚ oglądaliśmy Johanssona w Bad Mitterndorf, gdzie zajmował 37. i 23. miejsca. Przerwa, na którą się zdecydował miała dać mu szansę przygotowania do rywalizacji w mistrzostwach świata w Planicy. Doświadczony zawodnik pojechał do Słowenii, ale szansy nie dostał ani razu. Norweskie media pisały, że on i Daniel Andre Tande zostali "zniszczeni", a po informacji, że nie znajdzie się dla nich miejsca w składzie na konkurs drużynowy, nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami. <a href="https://sport.interia.pl/ms-planica-2023/news-napiecia-w-kadrze-po-treningu-w-planicy-sfrustrowany-tande-j,nId,6628059">"Tande przeskoczył płot, gdy dotarł do strefy dla mediów. Był wyraźnie sfrustrowany i potrzebował kilku minut dla siebie. Ani on ani Johansson nie chcieli rozmawiać z prasą" - przekazano.</a> 32-latek znalazł się w kadrze Norwegii na pierwszy z konkursów cyklu Raw Air, na skoczni w Oslo. Wziął udział w<a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-polacy-pokazali-dobra-forme-w-oslo-druga-seria-przyniosla-ba,nId,6646972"> piątkowych treningach, zajmując drugie i trzecie miejsce.</a> Wydawało się zatem, że może to być naprawdę "wielki" powrót, ale... w trakcie Prologu Johanssona dopadł gigantyczny pech. Norwegowi wypięło się wiązanie Niedługo po wyjściu z progu wypięło się mu wiązanie. Musiał ratować się przed upadkiem, a narta "trzymała" się jedynie na pasku zabezpieczającym. Ostatecznie lądował na 90. metrze i zajął przedostatnie, 60. miejsce. Prolog <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-niewiarygodny-popis-kubackiego-cudowny-triumf-polskiego-skoc,nId,6647089">zakończył się zwycięstwem Dawida Kubackiego</a>, który tym samym stał się <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-kapitalny-wystep-kubackiego-polak-liderem-raw-air-zobacz-tab,nId,6647266">pierwszym liderem Raw Air</a>. Konkurs indywidualny już w sobotę o 14:40. <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/na-zywo-skoki-narciarskie-ps-w-oslo-seria-probna-i-konkurs-indywidua,nzId,3894">Relacja "na żywo" w Interii.</a>