Po trzy bramki w stolicy USA strzelili: Nicklas Baeckstroem dla gospodarzy, natomiast dla gości Białorusin Andriej Kosticyn. Dzięki sukcesowi Capitals wyrównali stan rywalizacji do czterech wygranych na 1-1. Capitals, którzy przegrywali po dwóch tercjach 2-4, otrząsnęli się w trzeciej strzelając rywalom trzy bramki. Canadiens zrewanżowali się tylko jedną. Szalę na korzyść zdobywców nagrody President's Cup dla najlepszego zespołu sezonu zasadniczego przechylił w 61. minucie Baeckstroem. Drugiego gola w tym sezonie strzelił pierwszoroczniak John Carlson (Capitals). W 22 meczach sezonu zasadniczego tylko raz udało mu się pokonać bramkarza rywali. Gospodarzem trzeciego meczu będzie zespół kanadyjski. W pozostałych meczach zwycięstwa odnieśli goście. W Buffalo miejscowych Sabres pokonali 5-3 Boston Bruins, a w jedynym meczu Konferencji Zachodniej Los Angeles Kings zwyciężyli w Vancouver tamtejszych Canucks 3-2. W obu parach stan rywalizacji play off jest także remisowy 1-1. "Niedźwiadki" bostońskie, wprawdzie przegrywały po pierwszej tercji 0-2 i po dwóch 2-3, w trzeciej strzelili gospodarzom aż trzy gole. Wygrana gości była możliwa dzięki znakomitej dyspozycji strzeleckiej Michaela Rydera oraz Słowaka Zdeno Chary, którzy zdobyli po dwie bramki. Ten ostatni trafił w 60. minucie do pustej bramki Sabres. Los Angeles Kings sukces w Vancouver zapewnił w dogrywce z Canucks w 68. minucie Słoweniec Anze Kopitar. Wcześniej gospodarze popełnili błąd mając na lodzie o jednego zawodnika za dużo. W pierwszej tercji bramki dla gospodarzy strzelili Steve Bernier i Mikael Samuelsson, a w drugiej dla gości Frederik Modin i Wayne Simmonds. Konferencja Wschodnia Washington Capitals - Montreal Canadiens 6-5 (po dogrywce) (stan rywalizacji w serii play off 1-1) Buffalo Sabres - Boston Bruins 3-5 (stan rywalizacji w serii play off 1-1) Konferencja Zachodnia Vancouver Canucks - Los Angeles Kings 2-3 (stan rywalizacji w serii play off 1-1)