26-letni Jarl Magnus Riiber był przez lata prawdziwym dominatorem świata kombinacji norweskiej. Ma w dorobku cztery Kryształowe Kule, po które sięgał w latach 2018-2022. Pogromcę znalazł dopiero poprzedniej zimy: na skutek rozmaitych zawirowań nie był w stanie wystarczająco dobrze punktować i zajął w "generalce" czwartą pozycję. Nowym królem stał się zaledwie 22-letni Johannes Lamparter. Austriak, który ma za sobą kapitalny sezon 2022/2023 w teorii powinien już być w finałowym etapie przygotowań do kolejnych miesięcy zmagań. Przekonuje, że tak jest w istocie, choć nie przebiegały one do końca tak, jak można to sobie wyobrażać. Dość powiedzieć, że młody dwuboista niemal w ogóle... nie biegał na śniegu. "Król zimy" dopiero "wchodzi" na śnieg Wspominając o "spokoju" mógł mieć na myśli między innymi fakt, że w 2022 roku musiał odbyć podstawowe szkolenie wojskowe. Szykując się do nadchodzącej zimy, zaliczył już testowe skoki na Bergisel w Innsbrucku. Choć fajerwerków nie zanotował, cieszył się ze swojej aktualnej postawy. Najciekawszy pozostaje jednak fakt, że treningi biegowe na śniegu Lamparter rozpoczął dopiero w tym tygodniu. Wraz z drużyną narodową wyjechał do Davos. Mimo, iż do startu sezonu 2023/24 pozostało ledwie kilka dni, zachowuje spokój. "Powinno być dobrze" - komentuje krótko. Co ciekawe, w premierowych konkursach sezonu, Ruka Tour w dniach 24-26 listopada, nie wystąpi największy rywal Austriaka, wspomniany już Riiber. W ostatnim czasie Norweg zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi, które uniemożliwiały mu spokojne treningi. Obawiał się nawet, że jego płuca mogły zostać trwale uszkodzone. Odizolował się też od żony i córki i zamieszkał... w piwnicy u rodziców.