- Żeglowałem poprawnie taktycznie i miałem doskonałą szybkość, która ułatwiała mi odrabianie strat. Słaby wiatr faworyzował moich młodszych rywali, którzy są lżejsi ode mnie i dużo szybciej rozpędzają bojery na starcie, ale poradziłem sobie doskonale - powiedział Jabłoński, dziesięciokrotny mistrz świata. Burczyński natomiast kolejno zajmował drugie, trzecie i ponownie trzecie miejsce. Polaków rozdziela Amerykanin Matt Struble, który najpierw był trzeci, a potem dwukrotnie drugi. Zawody potrwają do 28 stycznia. Rok temu na lodowej tafli szwedzkiego jeziora Glan koło Norrkoeping najlepszy był Jabłoński, a Burczyński cieszył się ze srebrnego medalu MŚ.