IAR: Dobrze, że nie jest pan prezesem klubu piłkarskiego, bo przypuszczam, że po takim początku sezonu trzeba byłoby zmienić trenera. Pozycja Łukasza Kruczka jest niezagrożona? Apoloniusz Tajner, prezes PZN: - Tak, oczywiście. Nie ma w ogóle żadnych przesłanek ani potrzeby, żeby myśleć o zmianie trenera. Jest trochę pechowy ten początek sezonu, a to ze względu na kontuzję Kamila Stocha. Gdybyśmy mieli Kamila, który byłby w ścisłej czołówce - tak zakładam, bo naprawdę jego forma była bardzo wysoka - to wtedy nie byłoby wrażenia, że nie jest najlepiej. - Cały okres przygotowawczy został dobrze przepracowany, nasi zawodnicy trenowali do ostatniej chwili mając kontakt z innymi reprezentacjami. Więc wszystko było w porządku, a sezon wypadł na początku słabszy. Widzę już jednak takie przesłanki, że po Klingenthal nie było naprawdę dobrze, ale już było troszkę lepiej w Kuusamo i znowu troszkę lepiej w Lillehammer. Jeżeli chodzi o aspekt sportowy jesteśmy spokojni, jeszcze nie rozdzieramy szat, ale z punktu widzenia marketingowego ta kontuzja Kamila Stocha jest trochę niepokojąca. Puchar Świata w Zakopanem już niebawem, a gdyby Kamila zabrakło w Zakopanem, to by było trudno. - Tak, zainteresowanie skokami jest duże; oczywiście Kamil jest tą "maszyną pociągową". Mamy jednak także innych skoczków i myślę, że na ten czas, na połowę stycznia 2015 roku, nasi chłopcy będą już w dużo lepszej dyspozycji. Do tego dojdzie atut własnej skoczni, którą dobrze znają i własnej publiczności, która niesie ich do tych najlepszych osiągnięć. - O Puchar Świata w Wiśle i Zakopanem jestem raczej spokojny. Myślę, że do tego czasu Kamil Stoch wróci do pełnej dyspozycji. On musi wrócić do pełnej dyspozycji. Nie tylko zdrowotnej, ale ogólnie sportowej. To będzie wymagało, od podjęcia treningu do pierwszych startów, jeszcze co najmniej 10 dni jakiegoś spokojnego treningu. Ma pan stały kontakt z Kamilem Stochem? Jak on się czuje?- Wokół niego jest tyle zamieszania, że trzeba mu pozwolić po prostu spokojnie powrócić do zdrowia. To spokojnie czekamy na lepsze wyniki skoczków narciarskich. A co z Justyną Kowalczyk?- Ten sezon dla Justyny zaczął się chyba normalnie; ona zawsze początek ma nieco słabszy, a potem z kolejnymi startami się rozkręca. Już nawet w tym pierwszym starcie, w sprincie, było widać, że należy do czołówki. No i ten dobry bieg na 10 km klasykiem na dochodzenie też wskazuje, że Justyna się rozkręca. A na mistrzostwach świata, moim zdaniem, nasze biegaczki będą bardzo widoczne.Czyli kibice mogą spać spokojnie?- Spokojnie. Oczywiście nie ma powodów do jakichś gwałtownych ruchów, natomiast spokój na pewno wszyscy mamy nieco zaburzony. Nie demonizowałbym jednak i uważam, że wszystko nam się w trakcie sezonu dobrze poukłada. Rozmawiał Kuba Niziński