Wukluczenia Rosjan z rywalizacji domagało się wiele nacji, między innymi Norwegowie, Szwedzi i Polacy. Ci pierwsi zapowiedzieli, że nie życzą sobie zawodników "Sbornej" w odbywających się na ich terytorium zawodach, nasz kraj przyjął z kolei zdecydowane stanowisko w sprawie rozpoczynającej się 3 marca rywalizacji w mistrzostwach świata juniorów, podczas których także nie chciał sportowców z kraju, który zaatakował Ukrainę. Wojna w Ukrainie. Aleksandr Tichonow o decyzji FIS Na decyzję FIS zareagował Tichonow, który w barwach Związku Radzieckiego sięgał po złote medale igrzysk w Grenoble (1968), Sapporo (1972), Innsbrucku (1976) oraz Lake Placid (1980), a na koncie ma także m.in. jedenaście tytułów mistrza świata. Winą za wykluczenie Rosjan obarcza on przede wszystkim Norwegów. "To ludzie ograniczeni, którzy nigdy nie potrzebowali nic, poza skandalami. Kiedy tylko pojawia się poważna konkurencja, czekają by złożyć protest" - mówił, cytowany przez "Sports.ru". "Zamiast rozwijać sport, budować konkurencyjność i zwiększać oglądalność, decydują się na takie g..." - dodał niecenzuralnie. Odnosząc się do Międzynarodowej Federacji Biathlonu, uderzył z kolei w Amerykanów i ich rzekomą hipokryzję. "Trzeba napisać do tych szakali, że zbombardowali dziesiątki krajów w ciągu ostatnich 70 lat. Ciekawe, co odpowiedzą" - mówił.