Jak informuje TASS, w 2020 roku Aleksander Bolszunow ani razu nie był testowany na obecność dopingu przez rosyjską agencję antydopingową RUSADA. To właśnie wtedy 25-latek wspiął się na wyżyny - został triumfatorem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata oraz Tour de Ski. W 2019 roku Bolszunow przeszedł zaledwie jeden test. Klęska Rosji, Jelena Wialbe przepędzona z FIS. W kraju ogromna wściekłość "RUSADA nie jest godna zaufania" Jak poinfomował "Dagbladet", dane opublikowane przed rosyjską agencję informacyjną nie spodobały się Norwegom, którzy zarzucili RUSADA niewywiązywanie się z podstawowych obowiązków. Pandemia nie wpłynęła jednak na pracę norweskiej agencji antydopingowej. W 2020 roku Anti-Doping Norway przeprowadziło 454 testy antydopingowe na 116 biegaczach narciarskich. Różnica między liczebnością testów wykonanych w Norwegii i Rosji jest więc ogromna. Sportowcy mogą być testowani przez inne organizacje niż krajowa agencja antydopingowa. Holden zapowiedział już, że Bolszunow będzie w tym przypadku obserwowany przez Międzynarodową Federację Narciarską. Według przepisów Światowej Agencji Antydopingowej sportowiec z listy obowiązkowej w ciągu roku musi być testowany co najmniej trzy razy. Tymczasem TASS rozpowszechnia kolejne dane, z których wynika, że wśród rosyjskich olimpijczyków z Pekinu testy wykonano jedynie raz. Wśród przetestowanych jednokrotnie sportowców znaleźli się m.in. Julija Stupak, Weronika Stiepanowa, Aleksiej Czerwotkin, Tatjana Sorina, Denis Spitsow i Siergiej Ustiugow. Legenda ujawnia, Rosjanie żyją teraz w strachu. Odziera ich ze złudzeń