Potwierdziły się zatem informacje Interii, które przekazaliśmy jako pierwsi, że Małysz będzie kolejny prezesem PZN. Zresztą sam wielki skoczek potwierdzał, że zamierza kandydować na to stanowisko, a ze środowiska dochodziły głosy, że nie będzie miał żadnej konkurencji. Adam Małysz nowym prezesem PZN. Chce naśladować Bońka Adam Małysz, który ostatnio pełnił funkcję dyrektora w kadrze skoczków, w rozmowie z TVP Sport przyznawał, że dla niego wzorem do naśladowania jest Zbigniew Boniek i zapowiadał, że będzie czerpał wzorce zarządzania z innych dyscyplin. - Mam ambicje. Chciałbym dużo zrobić dla sportu. Oddałem mu całe życie. Mam nadzieję, że uda się zrealizować plany - mówił nasz legendarny skoczek. Czytaj także: "Małysz poradzi sobie jako prezes" Przed Małyszem teraz niełatwe zadanie. Co prawda wydaje się, że pożar w kadrze skoczków został już ugaszony, a zawodnicy zaakceptowali Thomasa Thurnbichlera, ale pierwsze starty pokażą, na ile młody austriacki szkoleniowiec zdołał odbudować ich formę, zagubioną w poprzednim sezonie. Do tego cały czas nie jest jasna, jak będą wyglądały kadry w biegach narciarskich, gdzie kilka młodych zawodniczek nie zawsze potrafi znaleźć wspólny język. To z pewnością wyzwanie dla Małysza, który jednak podkreśla, że zapału mu nie brakuje. W trakcie zjazdu w Krakowie doszło również do uhonorowania Apoloniusza Tajnera przez prezydenta Andrzeja Dudę. Były już prezes PZN-u został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne osiągnięcia w pracy szkoleniowej oraz działalność na rzecz polskiego narciarstwa. - Bardzo się cieszę, że mogłem przybyć tutaj do Krakowa, aby wręczyć prezesowi Apoloniuszowi Tajnerowi to odznaczenie. Nie ukrywam, że to dla mnie bardzo ważne. To jest odznaczenie za to, że polskie narciarstwo, nie tylko skoki narciarskie, ale także biegi i powoli także narciarstwo alpejskie odzyskuje należne miejsce - powiedział Duda.