Pilot linii lotniczej czy konstruktor części. Reprezentacja Polski robi furorę i jest blisko igrzysk
Negocjator kontraktów w korporacji finansowej, konstruktor części samochodowych, pilot linii lotniczej Ryanair, lodomistrz na hali curlingowej - z tych osób złożona jest reprezentacja Polski w curlingu, która jest o krok od awansu na zimowe igrzyska olimpijskie w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo. Kadrę tworzą zawodnicy Wałbrzyskiego Klubu Curlingowego, którzy w ostatnich miesiącach piszą historię tej dyscypliny sportu w Polsce, która w naszym kraju ma bardzo trudną sytuację ze względu na stan prawny.

W skrócie
- Reprezentacja Polski w curlingu osiągnęła historyczny sukces, kwalifikując się do turnieju eliminacyjnego do zimowych igrzysk olimpijskich w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo.
- Drużyna składa się z osób pracujących na co dzień w różnych zawodach i zmaga się z brakiem finansowania oraz trudnościami prawnymi wokół dyscypliny w Polsce.
- Mimo wyzwań, zespół odnosi sukcesy dzięki wsparciu Polskiego Komitetu Olimpijskiego, pracy z psychologiem sportowym i własnej determinacji.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Reprezentacja Polski mężczyzn w curlingu: Konrad Stych (kapitan), Krzysztof Domin, Marcin Ciemiński, Bartosz Łobaza oraz Maksym Grzelka dokonała historycznej rzeczy. Prowadzona przez Czecha Jakuba Baresa drużyna awansowała do turnieju kwalifikacyjnego do zimowych igrzysk olimpijskich w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo, co nigdy wcześniej nie miało miejsca.
W prekwalifikacjach w szkockim Aberdeen Biało-Czerwoni zajęli drugie miejsce, premiowane przepustką do zawodów w kanadyjskiej miejscowości Kelowna (6-13 grudnia).
Mocne końcówki Polaków, pomogła współpraca z psychologiem. Piszą historię
Polacy zmierzyli się w Szkocji z Tajwanem, Nową Zelandią, Australią, Danią, Austrią i Filipinami. Zespół prowadzony przez skipa Konrada Stycha zakończył fazę grupową z bilansem czterech zwycięstw i dwóch porażek, co dało mu trzecią lokatę. W meczu o awans zmierzył się z Nową Zelandią, która była druga. Biało-czerwoni wygrali to spotkanie 7:6 po dogrywce i zapewnili sobie przepustkę do kwalifikacji.
Śmiało można powiedzieć, że Polacy na tym turnieju byli mistrzami końcówek, bo kilka spotkań, w tym to najważniejsze, rozstrzygnęli właśnie w tej części meczu.
- Spokój i doświadczenie, to jest nasza siła. Przed sezonem mocno pracowaliśmy też z psychologiem sportowym - Matyldą Olek-Stępień. Bardzo nam pomogła. Ta współpraca świetnie się sprawdziła, a najlepszym dowodem na to było właśnie wygrywanie przez nas meczów w końcówkach. Tam, gdzie przeciwnikom trzęsła się ręka, tam my zachowywaliśmy spokój. To po części oczywiście wynikało z taktyki. Byliśmy jednak pozytywnie zaskoczeni, jak udawało nam się odrabiać do rywali - mówił Krzysztof Domin w rozmowie z Interia Sport.
Awans do kolejnej fazy eliminacji do zimowych igrzysk olimpijskich był pięknym prezentem dla skipa Stycha, który akurat w Aberdeen obchodził 30. urodziny w dniu meczu z Danią.
To, że graliśmy w prekwalifikacjach, to był już największy sukces w historii. Pod uwagę branych jest bowiem tylko 20 najlepszych drużyn na świecie. Awans na igrzyska ma zapewnionych osiem najlepszych, a reszta bierze udział w prekwalifikacjach i kwalifikacjach. Teraz jesteśmy krok od igrzysk olimpijskich. Piszemy historię curlingu w Polsce
Brak finansowania, ale walka o igrzyska nie jest zagrożona. Polscy chcą powalczyć o start w MŚ
W turnieju eliminacyjnym w Kelownie rywalami Polski będą: USA, Chiny, Japonia, Holandia, Korea Południowa, Filipiny i Nowa Zelandia. Awans do przyszłorocznych igrzysk we Włoszech (6-22 lutego 2026 roku) ostatecznie zapewnią sobie dwie najlepsze ekipy.
- Choć curling ma pod górkę z finansowaniem w Polsce, to jednak do Kanady na pewno polecimy i powalczymy. Nasz wyjazd nie jest zagrożony. Na pewno nie będziemy faworytem, ale tani skóry nie sprzedamy. Z ośmiu drużyn trzy wejdą do fazy play off i między sobą rozegrają sprawę awansu - podkreślił polski curler.
To kolejny duży sukces męskiej reprezentacji Polski w curlingu, która jest o krok od startu w zimowych igrzyskach olimpijskich. W poprzednim sezonie Biało-Czerwoni - po raz drugi w historii - zapewnili sobie awans do dywizji A w mistrzostwach Europy, składającej się z dziesięciu najlepszych drużyn na Starym Kontynencie. Polacy będą rywalizować w tej imprezie w fińskiej Lohji (22-29 listopada). W zawodach weźmie udział dziesięć drużyn, a osiem najlepszych uzyska kwalifikację na mistrzostwa świata, jakie w kwietniu przyszłego roku odbędą się w USA.
Możemy zatem sprawić, że ten sezon będzie jeszcze piękniejszy
Polski Związek Curlingu wykluczony ze światowych struktur. Zawodnicy dostają stypendium - 452 zł miesięcznie
I właśnie awans do dywizji A mistrzostw Europy zapewnił Polakom promocję do turnieju prekwalifikacyjnego. Załapali się do niego zatem w ostatniej chwili.
- To drugi awans w historii do najwyższej dywizji w mistrzostwach Europy. Pierwszy miał miejsce w 2017 roku. Wtedy też zapewniliśmy sobie miejsce w prekwalifikacjach do turnieju olimpijskiego, ale wówczas Polski Związek Curlingu został wykluczony ze światowej federacji, a my straciliśmy możliwość walki o zimowe igrzyska olimpijskie - tłumaczył nasz curler.
Po tym, jak za nadużycia rozwiązany został Polski Związek Curlingu, nasze zawodniczki i zawodnicy uprawiają dyscyplinę, która nie podlega żadnemu związkowi sportowemu. Światowa federacja poszła jednak na rękę Polakom, by mogli oni startować na arenie międzynarodowej. Obecnie zawodnicy zrzeszeni są pod egidą Polskiej Federacji Klubów Curlingowych.
- Polski Związek Curlingu, który był skażony wieloma nieprawidłowościami, kilka lat temu został rozwiązany przez sąd. Środowisko curlingowe już kilkanaście lat temu założyło konkurencyjną Polską Federację Klubów Curlingowych, która rozwijała dyscyplinę. To zostało docenione przez światową federację. Trzy lata temu została ona przyjęta w struktury światowe i dzięki temu możemy wystawiać reprezentację Polski w zawodach międzynarodowych, choć według polskiego prawa PFKC ciągle nie jest związkiem sportowym. To jest bardzo skomplikowana prawna sytuacja - wyjaśnił Domin.
Co zatem z finansowaniem dyscypliny? Przecież curling nie może zatem otrzymywać środków z ministerstwa sportu i turystyki.
Nie mamy żadnego finansowania. Ministerstwo sportu zapewniło nam stypendium w wysokości 452 złote miesięcznie dla zawodników kadry. Odbieramy to jako miły gest wsparcia, ale zdecydowanie nie jest to realna pomoc
Wielka pomoc od PKOl, polska ekipa zwykłych pracowników ma szansę na igrzyska
W tym miejscu wspomniał on o Polskim Komitecie Olimpijskim, który - jak przyznał Domin - bardzo pomógł w tym roku naszym curlerom.
- PKOl zapewnił nam środki z Międzynarodowego Funduszu Solidarnościowego z Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Część środków PKOl przekazał na naszą drużynę. To kwota około 15 tysięcy dolarów (ok. 55 tysięcy złotych) na sezon - mówił Domin.
Tylko w tym sezonie budżet naszej męskiej kadry w curlingu wynosi 65 tysięcy dolarów (ok. 250 tysięcy złotych), ale brali oni właśnie pod uwagę start w kwalifikacjach olimpijskich w Kanadzie. Część środków uzbierali od sponsorów, a brakującą kwotę uzupełniają sami.
Jesteśmy zapaleńcami. W curling gramy od 20 lat. Robimy to zatem z miłości do dyscypliny, a nie dla pieniędzy, a na ten sport poświęcamy niemal tyle samo czasu, co profesjonalni sportowcy. Poza tym normalnie pracujemy i mamy rodziny
W Polsce tak naprawdę jest tylko jedna profesjonalna hala z torami curlingowymi w Łodzi. I właśnie tam albo w Tallinie nasza kadra trenuje.
Na świecie zawodnicy dosłownie kilku reprezentacji zajmują się profesjonalnie curlingiem i z tego żyją. Reszta działa na podobnych zasadach, co Polacy. Może tylko warunki do treningu i startów mają nieco lepsze.
Normalnie polska drużyna trenuje w tygodniu pięć razy na lodzie. Każda sesja trwa po około dwie godziny. Do tego dochodzą cztery sesje dwugodzinne treningów fizycznych. O te dba kadrowicz Bartosz Łobaza. W tygodniu jest też godzinne spotkanie z trenerem, które jest poświęcone taktyce. Do tego dochodzą nieregularne spotkania z psychologiem sportowym. W tym wszystkim muszą znaleźć czas na normalną pracę i życie rodzinne.
Zobacz również:








![O której mecz Polska - Rumunia w Billie Jean King Cup? [TRANSMISJA]](https://i.iplsc.com/000LXF9NTC83TX75-C401.webp)





