Nagłe doniesienia o Nawrockim. Dał sygnał do działania. I to w takim momencie
Zimowe Igrzyska Olimpijskie we Włoszech zbliżają się pełną parą. W dniach 6-22 lutego 2026 roku rywalizacja na najwyższym światowym poziomie odbędzie się w Mediolanie oraz Cortinie d'Ampezzo. Tymczasem prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Radosław Piesiewicz zdradził w rozmowie z "WP SportowymiFaktami", że szykuje projekt ustawy, która uderzy w Ministerstwo Sportu. Zielone światło miał już dać nawet prezydent Karol Nawrocki.

W dniach 6-22 lutego 2026 roku odbędą się Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo. Ponownie zobaczymy w akcji największe gwiazdy, w tym Polaków. Tymczasem, tak jak po ubiegłorocznych, letnich igrzyskach ponownie głośno jest o prezesie Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Radosławie Piesiewiczu.
Działacz oskarżany był o nieprawidłowe zarządzanie pieniędzmi oraz zbyt duże eksponowanie własnej osoby. Popadł w konflikt z ówczesnym ministrem sportu Sławomirem Nitrasem i mówiło się nawet o usunięciu Piesiewicza. Tak się jednak nie stało. Ba, prędzej doszło bowiem do zmiany ministra na Jakuba Rutnickiego.
Piesiewicz miał otrzymać "zielone światło" od Nawrockiego
Temat usunięcia obecnego prezesa PKOl ucichł. Radosław Piesiewicz postanowił o sobie przypomnieć, udzielając wywiadu dla "WP Sportowe Fakty". Najpierw zapewnił on, że finansowanie podróży i pobytu sportowców we Włoszech oraz nagrody rzeczowe są już zagwarantowane przyszłym medalistom. Wkrótce też mają zostać ogłoszone nagrody finansowe.
Następnie prezes PKOl przyznał, że wysłał list do ministra Rutnickiego, by wznowić dialog "dla dobra polskiego sportu". Ma on dotyczyć m.in. finansowania komitetu oraz stanu przygotowań do igrzysk olimpijskich. Piesiewicz przyznał jednak, że nie otrzymał odpowiedzi, co odczytuje jako brak chęci podjęcia dialogu ze strony Ministerstwa Sportu.
Za chwilę prezes PKOl ubolewał nad tym, że resort nie przeznaczył w tym roku żadnych publicznych pieniędzy na rzecz wyjazdów na trzy duże imprezy, które to były załatwiane przez komitet. Radosław Piesiewicz zasygnalizował w tym momencie, że zamierza "coś z tym zrobić". Dopytywany przez dziennikarza odparł, że w PKOl trwają prace nad projektem nowej ustawy o sporcie. Co miałaby zmienić kolejna nowelizacja?
- Uznaliśmy, że to dobry czas, by zmienić system finansowania sportu. Nie chcemy, by powtarzały się sytuacje z ostatniego roku. Niedługo lecimy do Włoch, by z bliska przyjrzeć się, jak funkcjonuje tamten model finansowania sportu. Uważam, że polski sport powinien być finansowany poprzez PKOl, a nie ministerstwo - powiedział Piesiewicz.
Za chwilę prezes dodał, że w obecnym kształcie Ministerstwo Sportu nie ma racji bytu.
W takim wymiarze, jak jest obecnie, Ministerstwo Sportu jest instytucją zupełnie niepotrzebną i powinno zostać zlikwidowane
W dalszej części rozmowy prezes PKOl wspomniał, że chce, aby minister sportu nie miał możliwości "szantażowania związków sportowych pieniędzmi publicznymi". Przyznał, że tak miało być za kadencji Sławomira Nitrasa, który "blokował wybraną dyscyplinę sportową i to tylko dlatego, że nie podoba mu się prezes związku". Piesiewicz przyznał też, że związki sportowe zbyt późno otrzymują pierwsze pieniądze z budżetu państwa. To uniemożliwia sportowcom dobre przygotowanie się do najważniejszych zawodów.
Dziennikarz WP SportowychFaktów zapytał Radosława Piesiewicza, czy ten powiadomił o swoich zamiarach związanych z wykonaniem projektu ustawy prezydenta Karola Nawrockiego. Prezes PKOl potwierdził i zaznaczył, że to właśnie głowa państwa dała zielone światło do działania.
Oczywiście, bo omawiałem z nim ten problem w pierwszym tygodniu jego urzędowania. To on dał zielone światło, by ruszyć z mocniejszymi pracami nad ustawą. Utworzyliśmy zespół, którego celem jest stworzenie kompletnego dokumentu. Projekt piszą już kancelarie współpracujące z PKOl
Prezes PKOl zdradził, że efekty prac zostaną przedstawione szerszej publice w ciągu kilku miesięcy. Zaznaczył, że chce uzyskać akceptację większości ludzi polskiego sportu. W projekcie mają zostać zawarte inne źródła finansowania polskiego sportu olimpijskiego oraz plan, który może rozwiązać obecne problemy.
- Jesteśmy coraz bogatszym krajem i zasługujemy na 20-30 medali podczas letniej edycji igrzysk olimpijskich. Musimy jednak wykonać konkretną pracę, by udało się to wcielić w życie. Po igrzyskach w Paryżu poszliśmy jednak w bardzo złym kierunku - mówił Piesiewicz.
Zapytany dlaczego, prezes PKOl przyznał, że Polska idzie w stronę cięć pieniędzy przeznaczanych na rozwój sportu olimpijskiego. Rozmowę zakończył słowami, że "jeśli nic się nie zmieni, to za osiem lat wywalczymy nie 10, a dwa medale".
Zobacz również:
















