Spotkanie pomiędzy Fiorentiną a Atalantą było jednym z najciekawszych tej rundy Pucharu Włoch. Obie drużyny zmierzyły się ze sobą w poprzedniej edycji rozgrywek i dały niezłe show. Pierwszy mecz zakończył się remisem 3-3, a w drugim lepsza okazała się ekipa z Lombardii. "La Dea" doszła do finału rozgrywek, gdzie uległa Lazio. Na pierwszą bramkę kibice zgromadzeni na Stadio Artemio Franchi nie musieli czekać za długo. Już w 12. minucie nowy nabytek "Violi" - Patrick Cutrone dobił piłkę do bramki, po nieudanej interwencji obrony Atalanty. Pomimo szybkiego otwarcia wyniku, piłkarze nie poszli za ciosem i dalsza część pierwszej połowy nie była zbyt elektryzująca. Puchar Włoch - wyniki, terminarz, strzelcy Drugą połową w lepszym stylu rozpoczęli podopieczni Gian Piero Gasperiniego. W 67. minucie Atalanta rozegrała składną akcję, po której Rusłan Malinowski zagrał w pole karne wprost do Josipa Iliczicia. Reprezentant Słowenii nabiegł na piłkę i dopełnił formalności. Piłkarze Fiorentiny fatalnie odpowiedzieli na straconą bramkę. Po chwili German Pezzella otrzymał drugą żółtą kartkę za... próbę wymuszenia karnego. Obrońca "Violi" zauważył ruch zawodnika Atalanty i padł na murawę. Sędzia nie miał wątpliwości i Argentyńczyk musiał opuścić boisko. Gra w dziesiątkę nie podcięła jednak skrzydeł drużynie z Florencji i tuż przed zakończeniem spotkania gospodarze wyszli na prowadzenie. W 84. minucie Pol Lirola otrzymał dobre prostopadłe podanie i popędził w stronę pola karnego. Hiszpan znalazł się blisko bramki Pierluigiego Golliniego i strzałem po ziemi pokonał golkipera drużyny gości. Dla gracza Fiorentiny było to debiutowe trafienie, dzięki któremu jego drużyna zagra w następnej rundzie Coppa Italia. PA