Środowy finał Coppa Italia rozstrzygnął jeden gol. Już w czwartej minucie do bramki Atalanty Bergamo trafił Duszan Vlahović. Po przerwie uczynił to ponownie, ale tym razem arbiter odgwizdał ofsajd. Serba w 81. minucie zmienił Arkadiusz Milik. Wojciech Szczęsny cały mecz obserwował z ławki rezerwowych. Przez całą edycję Pucharu Włoch między słupkami stawał Mattia Perin. Wielki triumf Juventusu, klub Milika i Szczęsnego z trofeum. Dramaturgia i czerwona kartka w końcówce Massimiliano Allegri żegna się z Juventusem. Po zwycięskim finale dał upust agresji Atalanta nie wykorzystała szansy na sięgnięcie po drugie trofeum w historii klubu. Tym jedynym pozostaje triumf w krajowym pucharze. Został odniesiony dawno temu - w 1963 roku. Na świecie nie było jeszcze wówczas Massimiliano Allegriego, trenera "Juve". W środowy wieczór zadbał o to, by należeć do pierwszoplanowych postaci finału. Niestety nie w pozytywnym aspekcie. W doliczonym czasie gry opiekun "Starej Damy" został wyrzucony na trybuny. To efekt obraźliwych uwag, jakie kierował do arbitra technicznego. Ale jak się później okazało, w zanadrzu trzymał coś jeszcze. Kluczowe wieści dla Szczęsnego i Milika. Klamka miała już zapaść, to koniec Jak informuje dyrektor "Tuttosport", Guido Vaciago, po meczu został zaatakowany przez Allegriego w strefie mieszanej. Opisał to w specjalnym sprawozdaniu zatytułowanym "Allegri zdobywa Puchar i traci głowę". "Gów*** dyrektorze! Pisz w swojej gazecie prawdę, a nie to, co mówi ci klub!" - miał wykrzyczeć 56-letni trener. "Słuchaj, wiem, gdzie cię dorwać. Wiem, gdzie na ciebie czekać. Przyjdę i oderwę ci uszy. Przyjdę i dostaniesz w pysk" - to fragment dalszej tyrady, zawierającej już groźby karalne. Frustrację Allegriego łatwo wytłumaczyć. Mimo kontraktu ważnego jeszcze przez rok z posadą pożegna się już teraz. Dzień po finale Coppa Italia ofertę trzyletniej umowy otrzymał od turyńskiego klubu Thiago Motta, do tej pory prowadzący Bolognę.