Piątek przyzwyczaił do czegoś innego. Do tego, że nawet gdy ekipa gra topornie - a Milanowi w ostatnich tygodniach zdarza się to dość często - on potrafi jednak błyskiem geniuszu strzelić kolejnego gola. Wcześniej niejeden raz wystarczały one do zdobycia trzech punktów, potem częściej do remisu, ale w środę Polak był bezradny. Dlatego "La Gazzetta dello Sport", przyznając mu notę 5, jedną ze słabszych w Milanie (najlepszy Reina - 7, najgorszy Suso - 4,5), zwraca uwagę na gorszy występ Piątka w spotkaniu z Lazio (0-1), ale jednocześnie na trudną rolę, w jakiej się znalazł. "Bycie środkowym napastnikiem w Milanie jest skomplikowane, bo musisz sam szukać szczęścia. Ale tym razem praktycznie nic nie pokazał, tracąc wszystkie piłki" - czytamy w największym sportowym dzienniku w Italii. Przypomnijmy, że polski napastnik nie wpisał się na listę strzelców po raz trzeci z rzędu, co zdarza się pierwszy raz od kiedy przeszedł w styczniu do Mediolanu. Byłoby pewnie inaczej, ale w ligowym spotkaniu z Lazio w ubiegły weekend nie on wykonywał karnego, co zostało też odebrane jako sygnał, że klub nie stara się pomóc Polakowi wszelkimi sposobami, aby zdobył koronę w klasyfikacji najlepszych snajperów w Serie A. Zostanie mu tylko pierwsze miejsce w rozgrywkach Pucharu Włoch? Ma osiem goli, a największy rywal, Federico Chiesa z Fiorentiny, sześć i jeszcze potencjalną szansę na awans do finału, bo "Viola" gra dzisiaj drugi półfinał z Atalantą. RP Zobacz wyniki Pucharu Włoch