Gdyby brać pod uwagę pozycję <a class="db-object" title="AS Roma" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-as-roma,spti,3252" data-id="3252" data-type="t">Romy </a>i <a class="db-object" title="Cremonese" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-cremonese,spti,5285" data-id="5285" data-type="t">Cremonese </a>w tabeli Serie A, spotkanie to nie powinno mieć kompletnie żadnej historii. Oto drużyna walcząca o wicemistrzostwo Włoch podejmowała na swoim wypełnionym stadionie ostatnią drużynę, która w Serie A nie wygrała jeszcze żadnego z 20 spotkań. Tyle że udział Cremonese w Coppa Italia wymyka się jakiejkolwiek logice. Bo jak inaczej wytłumaczyć<a href="https://sport.interia.pl/serie-a/news-sensacja-w-pucharze-wloch-ostatnia-druzyna-wyeliminowala-lid,nId,6540442" target="_blank" rel="noreferrer noopener"> wyeliminowanie w poprzedniej rundzie Napoli, też na wyjeździe?</a> A dzisiejsze spotkanie w Rzymie tylko potwierdziło tę tezę. Obiecujący początek, a później wielka kompromitacja na Stadio Olimpico Roma zaczęła to spotkanie nieźle, choć oczywiście <a class="db-object" title="Jose Mourinho" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jose-mourinho,sppi,12" data-id="12" data-type="p">Jose Mourinho</a> mocno namieszał w składzie. Jej akcje były ładne, ale brakowało im tego ostatniego podania, które dawało okazję do strzału. Z jednym wyjątkiem, gdy w 13. minucie z drugiej linii wbiegł w pole karne <a class="db-object" title="Benjamin Tahirovic" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-benjamin-tahirovic,sppi,997856" data-id="997856" data-type="p">Benjamin Tahirović</a> i dostał znakomitą piłkę z prawego skrzydła. 19-letni Szwed uderzył z woleja, ale trafił w bramkarza <a class="db-object" title="Mouhamadou Sarr" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-mouhamadou-sarr,sppi,13145" data-id="13145" data-type="p">Mouhamadou Sarra</a>. Cremonese niemal wyłącznie się broniło, nawet nie próbowało większych sił rzucać do ataku. Aż w 26. minucie fatalny błąd popełnił reprezentant Albanii <a class="db-object" title="Marash Kumbulla" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-marash-kumbulla,sppi,764" data-id="764" data-type="p">Marash Kumbulla </a>- stracił piłkę na środku boiska, a <a class="db-object" title="Cyriel Dessers" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-cyriel-dessers,sppi,481" data-id="481" data-type="p">Cyriel Dessers </a>popędził sam na bramkę<a class="db-object" title="Rui Patricio" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-rui-patricio,sppi,62" data-id="62" data-type="p"> Rui Patricio</a>. W polu karnym próbował mijać portugalskiego weterana - zagrał sobie piłkę w prawą stronę, a później poczekał aż golkiper Romy go sfauluje. Patricio uciekał z rękami, nie chciał zahaczyć Nigeryjczyka, bo widział, że z pomocą nadbiega już dwóch obrońców. Dotknął jednak nogi rywala barkiem i to było podstawą do podyktowania rzutu karnego. A Dessers z 11 metrów się nie pomylił - huknął pod poprzeczkę i Cremonese sensacyjnie prowadziło 1-0. Rzymianie bili głową w mur, nie potrafili złamać defensywy rywali z Lombardii. Kiepsko z rzutów wolnych dośrodkowywał <a class="db-object" title="Lorenzo Pellegrini" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-lorenzo-pellegrini,sppi,487" data-id="487" data-type="p">Lorenzo Pellegrini</a>, brakowało strzałów. To chyba też mocno zdenerwowało portugalskiego szkoleniowca, bo w przerwie dokonał aż czterech zmian. Na boisku pojawił się m.in. <a class="db-object" title="Nicola Zalewski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-nicola-zalewski,sppi,963" data-id="963" data-type="p">Nicola Zalewski</a>, ale też <a class="db-object" title="Paulo Dybala" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-paulo-dybala,sppi,2482" data-id="2482" data-type="p">Paulo Dybala</a> czy <a class="db-object" title="Nemanja Matic" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-nemanja-matic,sppi,2205" data-id="2205" data-type="p">Nemanja Matić</a>. Wściekły Mourinho w przerwie wymienił czterech graczy. A niedługo później - piątego Roma miała więc atakować, a tymczasem dostała drugi cios, chyba jeszcze bardziej zaskakujący. W 49. minucie Matić odpuścił pojedynek powietrzny w środkowej strefie, <a class="db-object" title="Roger Ibanez" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-roger-ibanez,sppi,729" data-id="729" data-type="p">Roger Ibanez</a> poślizgnął się na lewym skrzydle, co dało szansę <a class="db-object" title="David Okereke" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-david-okereke,sppi,14846" data-id="14846" data-type="p">Davidowi Okereke</a> na efektowną szarżę i dośrodkowanie. Po jego zagraniu uderzył <a class="db-object" title="Charles Pickel" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-charles-pickel,sppi,8942" data-id="8942" data-type="p">Charles Pickel</a> i pewnie futbolówka minęłaby słupek, gdyby nie... <a class="db-object" title="Zeki Celik" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-zeki-celik,sppi,2710" data-id="2710" data-type="p">Zeki Celik</a>. Turek został trafiony i w ten sposób Roma przegrywała już 0-2. Teraz już bardzo mocno pachniało drugą z rzędu sensacją w wykonaniu drużyny z Cremony. Roma rzuciła wszystko do ataku, na boisku pojawił się kolejny napastnik (<a class="db-object" title="Tammy Abraham" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-tammy-abraham,sppi,617" data-id="617" data-type="p">Tammy Abraham</a>), a Mourinho wykorzystał komplet zmian jeszcze przed godziną gry. Rzymianie spokojnie mogli doprowadzić co najmniej do dogrywki, ale bramka Cremonese była dla nich jak zaczarowana. Po strzale <a class="db-object" title="Stephan El Shaarawy" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-stephan-el-shaarawy,sppi,29" data-id="29" data-type="p">Stephana El Shaarawy'ego</a> i rykoszecie piłka minimalnie minęła słupek - skończyło się tylko na rogu (53. minuta). Później Ibanez pomylił się przy główce po wolnym Pellegriniego (61. minuta), Sarr obronił strzał nożycami Pellegriniego (63. minuta), a Dybala z wolnego z 18 metrów i kolejnym rykoszecie też minimalnie spudłował (68. minuta). Cremonese kontrowało, Roma trafiła w samej końcówce Mijały minuty, przewaga faworyta wciąż była olbrzymia, ale wynik się nie zmieniał. W 77. minucie Abraham w sytuacji sam na sam trafił piłką w słupek. Sędzia odgwizdał później spalonego, ale gdyby gol padł, pewnie by został uznany po analizie VAR. Gdy minęła 80. minuta, to Cremonese było bliżej podwyższenia na 3-0, niż Roma zdobycia pierwszej bramki. Na początku czwartej z pięciu doliczonych minut w końcu szczęście dopisało<a class="db-object" title="Andrea Belotti" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-andrea-belotti,sppi,14620" data-id="14620" data-type="p"> Andrei Belottiemu</a> i uderzeniem w dalszy róg strzelił na 1-2. Więcej Romie nie udało już się zdziałać. Mourinho musiał już patrzeć na to w miarę spokojnie, bo jeszcze przed 60. minutą zobaczył żółtą kartkę (z ławki wyleciał za to jego asystent). I pewnie po sensacyjnej porażce czeka go ciężka noc, a kolejne dni będą ciężkie dla jego piłkarzy. Roma odpadła bowiem z Coppa Italia, a Cremonese zagra w półfinale z Fiorentiną.