Gdyby brać pod uwagę pozycję Romy i Cremonese w tabeli Serie A, spotkanie to nie powinno mieć kompletnie żadnej historii. Oto drużyna walcząca o wicemistrzostwo Włoch podejmowała na swoim wypełnionym stadionie ostatnią drużynę, która w Serie A nie wygrała jeszcze żadnego z 20 spotkań. Tyle że udział Cremonese w Coppa Italia wymyka się jakiejkolwiek logice. Bo jak inaczej wytłumaczyć wyeliminowanie w poprzedniej rundzie Napoli, też na wyjeździe? A dzisiejsze spotkanie w Rzymie tylko potwierdziło tę tezę. Obiecujący początek, a później wielka kompromitacja na Stadio Olimpico Roma zaczęła to spotkanie nieźle, choć oczywiście Jose Mourinho mocno namieszał w składzie. Jej akcje były ładne, ale brakowało im tego ostatniego podania, które dawało okazję do strzału. Z jednym wyjątkiem, gdy w 13. minucie z drugiej linii wbiegł w pole karne Benjamin Tahirović i dostał znakomitą piłkę z prawego skrzydła. 19-letni Szwed uderzył z woleja, ale trafił w bramkarza Mouhamadou Sarra. Cremonese niemal wyłącznie się broniło, nawet nie próbowało większych sił rzucać do ataku. Aż w 26. minucie fatalny błąd popełnił reprezentant Albanii Marash Kumbulla - stracił piłkę na środku boiska, a Cyriel Dessers popędził sam na bramkę Rui Patricio. W polu karnym próbował mijać portugalskiego weterana - zagrał sobie piłkę w prawą stronę, a później poczekał aż golkiper Romy go sfauluje. Patricio uciekał z rękami, nie chciał zahaczyć Nigeryjczyka, bo widział, że z pomocą nadbiega już dwóch obrońców. Dotknął jednak nogi rywala barkiem i to było podstawą do podyktowania rzutu karnego. A Dessers z 11 metrów się nie pomylił - huknął pod poprzeczkę i Cremonese sensacyjnie prowadziło 1-0. Rzymianie bili głową w mur, nie potrafili złamać defensywy rywali z Lombardii. Kiepsko z rzutów wolnych dośrodkowywał Lorenzo Pellegrini, brakowało strzałów. To chyba też mocno zdenerwowało portugalskiego szkoleniowca, bo w przerwie dokonał aż czterech zmian. Na boisku pojawił się m.in. Nicola Zalewski, ale też Paulo Dybala czy Nemanja Matić. Wściekły Mourinho w przerwie wymienił czterech graczy. A niedługo później - piątego Roma miała więc atakować, a tymczasem dostała drugi cios, chyba jeszcze bardziej zaskakujący. W 49. minucie Matić odpuścił pojedynek powietrzny w środkowej strefie, Roger Ibanez poślizgnął się na lewym skrzydle, co dało szansę Davidowi Okereke na efektowną szarżę i dośrodkowanie. Po jego zagraniu uderzył Charles Pickel i pewnie futbolówka minęłaby słupek, gdyby nie... Zeki Celik. Turek został trafiony i w ten sposób Roma przegrywała już 0-2. Teraz już bardzo mocno pachniało drugą z rzędu sensacją w wykonaniu drużyny z Cremony. Roma rzuciła wszystko do ataku, na boisku pojawił się kolejny napastnik (Tammy Abraham), a Mourinho wykorzystał komplet zmian jeszcze przed godziną gry. Rzymianie spokojnie mogli doprowadzić co najmniej do dogrywki, ale bramka Cremonese była dla nich jak zaczarowana. Po strzale Stephana El Shaarawy'ego i rykoszecie piłka minimalnie minęła słupek - skończyło się tylko na rogu (53. minuta). Później Ibanez pomylił się przy główce po wolnym Pellegriniego (61. minuta), Sarr obronił strzał nożycami Pellegriniego (63. minuta), a Dybala z wolnego z 18 metrów i kolejnym rykoszecie też minimalnie spudłował (68. minuta). Cremonese kontrowało, Roma trafiła w samej końcówce Mijały minuty, przewaga faworyta wciąż była olbrzymia, ale wynik się nie zmieniał. W 77. minucie Abraham w sytuacji sam na sam trafił piłką w słupek. Sędzia odgwizdał później spalonego, ale gdyby gol padł, pewnie by został uznany po analizie VAR. Gdy minęła 80. minuta, to Cremonese było bliżej podwyższenia na 3-0, niż Roma zdobycia pierwszej bramki. Na początku czwartej z pięciu doliczonych minut w końcu szczęście dopisało Andrei Belottiemu i uderzeniem w dalszy róg strzelił na 1-2. Więcej Romie nie udało już się zdziałać. Mourinho musiał już patrzeć na to w miarę spokojnie, bo jeszcze przed 60. minutą zobaczył żółtą kartkę (z ławki wyleciał za to jego asystent). I pewnie po sensacyjnej porażce czeka go ciężka noc, a kolejne dni będą ciężkie dla jego piłkarzy. Roma odpadła bowiem z Coppa Italia, a Cremonese zagra w półfinale z Fiorentiną.