Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia "Juve". Już w drugiej minucie piłka wpadła do bramki gości po płaskim strzale Dejana Kulusevskiego. Ten sam zawodnik jeszcze przed upływem półgodziny gry obsłużył idealnie w polu karnym Alvaro Moratę, a ten nie zmarnował okazji i zrobiło się 2-0. Każdy, kto uważał, że losy spotkania są rozstrzygnięte, srodze się jednak mylił. Wystarczyło kilka minut, by Genoa zapracowała na bramkę kontaktową. Po uderzeniu głową Lennarta Czyborry po raz pierwszy tego dnia bezradny okazał się stojący w bramce turyńczyków Gianluigi Buffon. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Jeszcze przed przerwą trzeciego gola dla mistrzów Włoch zdobył Arthur, ale arbiter słusznie gola nie uznał, odgwizdując pozycję spaloną. Po zmianie stron zespół z Geniu ruszył do zdecydowanych ataków. Po strzale Marco Pjacy gospodarzy uratowała poprzeczka. Kwadrans przed końcem regulaminowego czasy gry Buffon skapitulował jednak po raz drugi, gdy precyzyjnym uderzeniem sprzed pola karnego popisał się Filippo Melegoni. Trener Andrea Pirlo nie wystawił na ten mecz najsilniejszej jedenastki. By ratować wynik, dopiero w 88. minucie na murawie zameldował się Cristiano Ronaldo. Portugalczyk miał zbyt mało czasu na uchronienie drużyny przed dogrywką. Tuż przed końcem jej pierwszej odsłony do siatki trafił inny rezerwowy - Hamza Rafia. I jak się okazało, był to gol na wagę awansu do ćwierćfinału Coppa Italia. W dwóch poprzednich edycjach piłkarzom "Juve" nie udało się sięgnąć po główne trofeum. Drogę ku niemu tym razem rozpoczęli w mękach, ale zwycięsko. UKiPuchar Włoch - zobacz stan rywalizacji w 1/8 finału