Występujące tu drużyny w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą 11 razy. Jedenastka Videoton FC wygrała aż sześć razy, zremisowała trzy, a przegrała tylko dwa. Początek spotkania nie zapowiadał emocjonującego meczu. Piłkarze starali się wypracowywać sytuacje, ale gra nie kleiła się obu drużynom. Sędzia miał niewiele pracy. Dopiero w trzecim kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. W 44. minucie Andriy Nesterov zastąpił Róberta Pillára. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 51. minucie sędzia ukarał żółtą kartką Tamása Cseriego z Mezőkövesdu, a w 55. minucie Georgiego Miłanowa z drużyny przeciwnej. Trener Videoton FC postanowił zagrać agresywniej. W 60. minucie zmienił pomocnika Georgiego Miłanowa i na pole gry wprowadził napastnika Marka Futacsa, który w bieżącym sezonie ma na koncie już pięć bramek. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego jedenastka wciąż miała problemy ze skutecznością. Między 63. a 81. minutą, arbiter starał się uspokoić grę pokazując trzy żółte kartki zawodnikom Mezőkövesdu oraz trzy drużynie przeciwnej. W 71. minucie István Kovács został zmieniony przez Danila Panticia, co miało wzmocnić zespół Videoton FC. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Gábora Molnára na Dániela Nagya. Trener Mezőkövesdu wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Sándora Vajdę. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy sześć razy. Murawę musiał opuścić Tamás Cseri. W 84. minucie kartkę otrzymał Boban Nikolov z zespołu gości. Na cztery minuty przed zakończeniem spotkania w drużynie Videoton FC doszło do zmiany. Dániel Zsóri wszedł za Iwana Petriaka. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Arbiter przyznał cztery żółte kartki zawodnikom Mezőkövesdu, a piłkarzom gości pokazał pięć. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany. Już w najbliższą sobotę drużyna Mezőkövesdu będzie miała szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jej przeciwnikiem będzie Debreceni VSC. Natomiast 27 października Ferencváros Budapeszt zagra z drużyną Videoton FC na jej terenie.