Początek nowego sezonu Major League Soccer w wykonaniu Charlotte FC zdecydowanie pozostawiał wiele do życzenia. "The Crown" w pięciu pierwszych meczach ponieśli aż trzy porażki, znajdując się na czternastym miejscu w tabeli Konferencji Wschodniej. Po jednym z wysoko przegranych spotkań, z Atlantą United, mocno oberwało się Kamilowi Jóźwiakowi, który w jednej z akcji, ruszając lewym skrzydłem, wpuścił sobie piłkę i nie zdążył do niej dopaść, przy czym obserwatorzy przypisywali mu brak odpowiedniej dynamiki. Charlotte FC remisuje z Toronto. Świetny mecz Kamila Jóźwiaka Tym razem Charlotte co prawda znów nie udało się odnieść zwycięstwa, ale na pochwałę zasługuje odwrócenie losów spotkania i wywalczenie punktu w sytuacji, w której przegrywali z Toronto FC już 0:2. Do skutecznej pogoni w ogromnym stopniu przyczynił się właśnie Jóźwiak, który najpierw asystował przy kontaktowym trafieniu Benjamina Bendera, a następnie sam trafił do siatki, by doprowadzić do remisu. Wynik już w 6. minucie otworzyli gospodarze za sprawą doskonale znanego z europejskich boisk Federico Bernardeschiego. Jeszcze przed przerwą prowadzenie podwyższył Michael Bradley i wydawać się mogło, że Charlotte czeka kolejne rozczarowanie. Jednak w 51. minucie polski skrzydłowy ruszył prawym skrzydłem, a do jego płaskiego zagrania w pole karne dopadł Bender, wlewając nadzieję na zdobycie, chociażby punktu. Z kolei w 70. minucie 24-latek doskonale odnalazł się w polu karnym, wykańczając dośrodkowanie Kerwina Calderona Vargasa i doprowadzając do remisu tuż przed opuszczeniem boiska. Drugi z reprezentantów Polski, Karol Świderski, który był bohaterem ostatniego starcia "Biało-Czerwonych" z Albanią, na placu gry pojawił się w 61. minucie.