Już od wczesnej wiosny piłkarski świat bardzo mocno żył tym, co może potencjalnie stać się z karierą Leo Messiego - jego umowa z Paris Saint-Germain zbliżała się bowiem do swego końca, a szanse na jej przedłużenie malały z tygodnia na tydzień. Ostatecznie Argentyńczyk ogłosił światu, że jego przygoda z ekipą z Paryża naprawdę zakończy się już po dwóch latach. Wówczas piłkarz miał przed sobą trzy wybory - mógł on spróbować dołączyć na powrót do FC Barcelona, zdecydować się na transfer do saudyjskiego Al-Hilal lub przyłączyć się do klubu współzarządzanego przez Davida Beckhama - Interu Miami. Padło - nieco niespodziewanie - właśnie na to ostatnie. Leo Messi tym samym już niebawem przyodzieje barwy "The Herons" i wraz Sergio Busquetsem - a może i również z Jordim Albą, czy nawet Luisem Suarezem - postara się odmienić naprawdę kiepską sytuację Interu w Major League Soccer. Kibic chciał zobaczyć Messiego w meczu Interu Miami. Pospieszył się o... prawie miesiąc Kiedy "La Pulga" zadebiutuje w nowym zespole? Jorge Mas, kolejny współwłaściciel IM, dał ostatnio do zrozumienia w rozmowie z mediami, że wydarzy się to dokładnie 21 lipca w starciu przeciwko meksykańskiemu Cruz Azul. Te słowa jak widać nie dotarły jednak do wszystkich kibiców... Jeden z nich najwidoczniej pomyślał, że 36-latek pokaże swoje umiejętności na amerykańskiej ziemi jeszcze w czerwcu, w potyczce przeciwko Philadelphii Union. Wybrał się więc do Pensylwanii i na obiekcie "The U" pojawił się nawet ze specjalnym transparentem. 1200 mil to nieco mniej niż 2000 km, GOAT to zaś skrót od "greatest of all time" - "najlepszy w dziejach". Na nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych przez Union widać, jak fan Messiego w pewnym momencie rzuca z wściekłością przygotowaną przez siebie kartką. Następnym razem w takich kwestiach na pewno będzie uważniejszy... Koniec Roberta Lewandowskiego w Barcelonie? Kuriozalne doniesienia, wieszczą sensacyjny transfer Inter Miami na szarym końcu tabeli MLS. Tragiczna forma "The Herons" Inter Miami wspominany już mecz z ekipą z Philadelphią przegrał aż 1-4, jeszcze mocniej osiadając w ten sposób na samym końcu tabeli Konferencji Wschodniej MLS. Czy już niebawem "The Herons" - po solidnych letnich wzmocnieniach - odbiją się od dna i spróbują jakkolwiek uratować dla siebie bieżący sezon? To, że sporo będzie tu zależeć od pewnego Argentyńczyka, jest nader oczywiste... Camp Nou w rozbiórce. Barcelona urządza się w tymczasowym domu