Takie informacje zawsze trudno jest przekazywać - Anton Walkes, piłkarz, którego jeszcze zaledwie kilka miesięcy temu kibice mogli podziwiać w kolejnych spotkaniach Charlotte FC, nie żyje. Według informacji podawanych przez portal goal.com Anglik miał wziąć udział w wypadku na łodzi w pobliżu Miami Marine Stadium u wybrzeży stanu Floryda. Choć jeszcze na miejscu incydentu udzielono mu pierwszej pomocy, jego życia nie udało się uratować - 25-latek odszedł po przeniesieniu do szpitala. Klub z Karoliny Północnej zdołał wydać już oficjalny komunikat dotyczący tej bez wątpienia przygnębiającej sprawy. Charlotte FC opłakuje śmierć Antona Walkesa "Wszyscy w Tepper Sports & Entertainment są zdruzgotani tragiczną śmiercią Antona Walkesa. Był wspaniałym synem, ojcem, partnerem i kolegą z drużyny, którego radosne podejście do życia poruszało wszystkich, których spotkał" - napisał w oświadczeniu David Tepper, właściciel drużyny. "Anton uosabiał to, co znaczy być częścią Charlotte Football Club i cała nasza społeczność opłakuje tę tragedię. Wpływ, jaki wywarł na szatnię i całe Charlotte, nigdy nie zostanie zapomniany" - dodał Zoran Krneta, dyrektor sportowy "The Crown". Anton Walkes karierę rozpoczynał w Tottenhamie Anton Walkes swój ostatni mecz rozegrał w październiku przeciwko New York Red Bulls. Był podstawowym stoperem CFC, dla którego występował od grudnia 2021 roku, kiedy to opuścił szeregi innego zespołu z Major League Soccer - Atlanta United. Był on rodowitym londyńczykiem i pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Tottenhamie Hotspur. Ponadto w swoim piłkarskim CV miał również grę dla Portsmouth FC. Niebawem, bo 8 lutego, obchodziłby on swoje 26. urodziny. Zobacz także: Wojna zbiera okrutne żniwo. Nie żyje Anastazja Ignatenko Nie żyje autor słynnego zdjęcia bramkarza. Co kryje się za jego historią?