Inter Miami powoli staje się drugą Barceloną. Nie chodzi przecież tylko o piłkarzy, którzy tam grali jak: Messi, Busquets czy Alba, ale także trenera, którym jest Gerardo Martino. Argentyński szkoleniowiec również pracował z "Dumą Katalonii". Ostatnim zawodnikiem, jakiego sprowadził klub należący do Davida Beckhama, jest 34-letni hiszpański obrońca. Ten na powitalnej konferencji przyznał, że wybrał Inter wcale nie z powodu pieniędzy. "Pomimo ofert, które były lepsze finansowo, priorytetem było dla mnie poczucie bycia ważnym. Myślę, że podjąłem właściwą decyzję. To klub, który najbardziej starał się mnie pozyskać" - powiedział Alba. Luis Suarez będzie kolejną gwiazdą u boku Messiego? Jego kontrakt został skrócony Kapitan reprezentacji Hiszpanii, z którą niedawno wygrał Ligę Narodów, a do 100 meczów w kadrze, brakuje mu zaledwie siedmiu spotkań, jest bardzo zadowolony, że będzie grał z innymi byłymi graczami Barcelony. Zawodnik, który ma już za sobą sesje treningowe z nowym klubem, może zadebiutować w nim w środę podczas derbów Florydy z Orlando City w Pucharze Ligi. Jordi Alba czuje się w Miami, jakby był tu całe życie "Znamy Tatę (Gerardo Martino - przyp. red.), on zna nas. Jestem tu dopiero od trzech czy czterech dni, ale czuję się, jakbym był tu całe życie" - powiedział obrońca. Przyjazd Alby do Stanów Zjednoczonych nastąpił nieco później niż Messiego i Busquetsa, ze względu na narodziny jego syna Paolo w zeszłym miesiącu i oczekiwanie na dopełnienie formalności wizowych. Akt hojności Messiego. Obdarował kolegów z klubu wyjątkowymi gadżetami "Fizycznie czuję się dobrze, ale najpierw muszę przystosować się do pogody. To ważne" - mówił gracz. Alba, Messi i Busquets przez wiele lat występowali w Barcelonie. Argentyńczyk odszedł z klubu dwa lata temu, przenosząc się do PSG, a teraz do Interu. Z kolei Hiszpanie zmienili pracodawcę po zakończeniu obecnych rozgrywek.