Nie tak dawno, gdy jeszcze ważyły się losy możliwego powrotu Leo Messiego do FC Barcelona, słynny "La Pulga" wybrał się na kolację ze swoimi dawnymi znajomymi z ekipy "Blaugrany", wśród których był chociażby Sergio Busquets. Gdy Argentyńczyk tylko opuścił restaurację, wprost nie mógł opędzić się od fanów chcących zrobić sobie z nim zdjęcia, choć na dobrą sprawę miał do przejścia do samochodu zaledwie kilkadziesiąt metrów. Zrozumiałym jest wobec tego, że Messi z reguły musi bardzo ostrożnie podchodzić do swojej obecności w miejscach publicznych - i mimo to postanowił on ostatnio "wrzucić na luz" i po swoich przenosinach do Interu Miami wybrał się z rodziną na zakupy do jednego ze sklepów należących do popularnej w tamtych stronach sieci. Powstaje "druga FC Barcelona". Nowy hit na horyzoncie, legenda za legendą Zwykłe zakupy i... niebywała sensacja. Leo Messi zaskoczył Amerykanów Nie ma oczywiście co gloryfikować zwyczajnych odwiedzin w markecie, natomiast cała sytuacja była na tyle nietypowa, że spotkała się z oddźwiękiem medialnym z obu stron Atlantyku - w Europie sprawę opisała chociażby "Marca", która zasugerowała jednak, że nie ma co przyzwyczajać się zbytnio do podobnych widoków. Kapitan "Albicelestes" koniec końców w miarę spokojnie wykonał swój plan, który dla innych ludzi jest oczywistą częścią życia, dla niego jednak stanowi "wyzwanie logistyczne". Mimo to parę razy spełnił po drodze prośby fanów ws. wspólnych fotografii: "Wszyscy chcemy być tym gościem, który poszedł dziś wieczorem kupić mleko, chleb i jajka w supermarkecie w Miami i nagle wpadł na Messiego. Co powie żonie, kiedy wróci do domu, że poznał Messiego przy zakupie mleka?" - głosi żartobliwy podpis. Co za występ Karola Świderskiego! Polak z dubletem w MLS Leo Messi musi pomóc Interowi Miami odbić się od dna Tymczasem wielkimi krokami zbliża się data debiutu 36-latka w barwach Interu Miami - wedle przewidywań po raz pierwszy przyodzieje on charakterystyczną różową koszulkę dokładnie 21 lipca (nocą 22 lipca według czasu polskiego), kiedy to jego nowy zespół zmierzy się w Leagues Cup z meksykańskim Cruz Azul. Leo Messi bez wątpienia przyda się "The Herons" - ekipa ta jak dotychczas fatalnie spisywała się w Major League Soccer, spadając na samo dno tabeli Konferencji Wschodniej. Z takim magikiem w składzie odmiana może nadejść jednak bardzo szybko, a przynajmniej na to liczą kibice...