Piłkarz reprezentacji Ukrainy i Atalanty Bergamo, Rusłan Malinowski skomentował milczenie Anatolija Tymoszczuka. - Wszystkie chłopaki opuściły Rosję. Jarosław Rakicki odszedł z Zenita, Iwan Order i Andrij Woronin z Dynama Moskwa. Kocham Odessę, to moje miasto i Woronin zachował się, jak na rodowitego mieszkańca Odessy przystało. Jest patriotą swojego kraju, swojego miasta, do którego często przyjeżdża. Natomiast trudno komentować to, co robi Tymoszczuk. To jakiś dziwny przypadek. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego tak się zachowuje. Nie wiem, jak zamierza z tym dalej żyć. Dla mnie nie jest już żadną legendą ukraińskiej piłki - powiedział Malinowski. "On już nie jest z Ukrainy" Znany rosyjski komentator Aleksiej Andronow opowiedział mu na swoim kanale "Telegram". - Mogę oczywiście się mylić... w końcu nie rozmawialiśmy od dłuższego czasu... Ale Tolik od dawna nie jest "z Ukrainy". Dokonał wyboru. Prowadzi wojnę z była żoną i dziećmi, które urodziły się dużo wcześniej i zostały uratowane przez niemieckich lekarzy. Chodzi po sądach. Zdradził swoją rodzinę. Co możemy teraz powiedzieć o kraju ... - napisał Andronow. Były pomocnik Dnipro Dnipropietrowsk i reprezentacji Ukrainy, Andrij Połunin, radzi dziennikarzom, aby więcej nie przesadzali z wychwalaniem dawnej kariery Tymoszczuka, byłej gwiazdy Szachtara Donieck i Bayernu Monachium. - Wy dziennikarze zrobiliście z niego mega piłkarza, a my jego koledzy z boiska, którzy grali z nim w reprezentacji i zagranicą, zawsze nazywaliśmy go prostym, robotniczym słowem - "Ślusarz". Zawsze tak było. On dobrze stworzył swój wizerunek zawodowca. Dziennikarze nie widzieli na jakim gra poziomie, co reprezentuje - przekonuje Połunin. "Bóg go osądzi" Tymoszczuk kilka miesięcy temu przez swoją byłą żonę, którą porzucił z chorymi dziećmi w Niemczech, został oskarżony o konszachty z rosyjskimi służbami. Żona Tymoszczuka skupowała razem z mężem na Ukrainie stare ikony. Piłkarz korzystając ze swoich znajomości całą kolekcję kilkudziesięciu obrazów, wywiózł nielegalnie do Rosji. - Jego problemy rodzinne, to osobny temat, ale wyraźnie pokazuje całą istotę tego człowieka - komentuje Połunin. - Po prostu nic nie trzeba dodawać. Każdy buduje własną ścieżkę w piłce nożnej i po zakończeniu kariery. Bóg go później osądzi! Zrozumcie prostą prawdę - ludzie tacy jak Tolik Tymoszuk są nadal w ukraińskim futbolu i będą w przyszłości. Ktoś pamięta, jak on grał w piłkę? Ktoś dla niego przychodził specjalnie na stadion? Chyba nikt i nie dlatego, że teraz mieszka w Rosji, ale dlatego, że kibice pamiętają piłkarzy, których gra im się podoba, ich pomysły na boisku. Teraz nadszedł czas, aby pokazać, kto jest kim! Przykro mi, że może to być emocjonalne, ale z serca mi po prostu wykipiało! - skomentował Połunin, który podobnie, jak Tymoszczuk, przez wiele lat grał w Niemczech m.in w 1.FC Nurnberg i FC St. Pauli. Trener lekkoatletów opowiada o bombardowaniu Charkowa "Wielki pożar" Inny były piłkarz reprezentacji Ukrainy, Jewhen Lewczenko, również zwrócił się do Tymoszczuka. - Ukraińcy leżą pod waszymi czołgami w całych wsiach. A jak tam Tola? Jesteś z Ukrainy. Jak możesz milczeć i dalej tam pracować? Graliśmy razem dla jednej drużyny, nosiliśmy koszulkę z dumą, śpiewaliśmy hymn, wygrywaliśmy i przegrywaliśmy. A teraz po prostu milczysz? Tola, jak będziesz z tym żyć? - pyta Lewczenko.