Od 24 lutego, a więc momentu rozpoczęcia zbrojnej inwazji Rosji na Ukrainę, z ojczyzny Andrija Szewczenki udało się na zachód już ponad 2,5 miliona uchodźców - znaczna część tej olbrzymiej grupy to dzieci, które przez wiele dni żyły w strachu przed atakami najeźdźców, którzy nie przestrzegają międzynarodowych konwencji i ostrzeliwują obiekty cywilne. Mieszkający dziś w Londynie "Szewa" nie pozostał oczywiście obojętny na cierpienie swoich rodaków i już od pierwszego dnia wojny mocno zaangażował się w pomoc dla nich i starał się nagłaśniać sprawę ataku na jego kraj. Teraz były futbolista, a obecnie piłkarski trener udzielił kolejnego wywiadu - w rozmowie ze stacją ITV nie ukrywał, że codziennie na nowo z ogromnym smutkiem przeżywa to, co dzieje się w Ukrainie. "Wojna jest bardzo okrutna i trudno jest oglądać, jak miasta są niszczone, jak umierają ludzie. Jestem ojcem czwórki dzieciaków i gdy widzę obrazy umierających dzieci, gdy widzę bomby trafiające w dziecięcy szpital, to nie mogę tego znieść. Nie sądzę, żeby ktokolwiek na świecie mógł to znosić" - powiedział Szewczenko. W przeszłości wybitny zawodnik m.in. Milanu powiedział też o swoich staraniach dotyczących pomocy dla Ukrainy. Wojna w Ukrainie: Andrij Szewczenko: Sam przyjmę ukraińskie dzieci do swojego domu "Próbuję wspierać mój kraj, próbuję zwracać na niego więcej uwagi, staram się mówić o tym, co dokładnie się dzieje i dotrzeć do ludzkich serc, rozumiejąc jednocześnie okoliczności. Oczywiście usiłuję organizować wsparcie humanitarne i pomóc mojemu państwu, mojemu narodowi, uchodźcom" - podkreślił. "Czekałem na wskazówki rządu i teraz wszystko jest już całkiem jasne... Współpracowałem z ambasadorem Ukrainy. Mam kilku znajomych, którzy chcą pomóc - pragniemy zabrać tu 150 uchodźców i umieścić ich w kilku różnych miejscach. Sam chcę przyjąć kilkoro dzieci pod swój dach" - oświadczył "Szewa". Jak przyznał były trener reprezentacji Ukrainy, on sam wciąż obawia się o matkę i siostrę, które postanowiły pozostać na razie w Kijowie. "Myślę, że teraz nie ma w Ukrainie żadnego bezpiecznego miejscu" - mówił. "Czasami to jest jak zły sen. Budzę się i mówię sobie: "jeszcze wrócimy do normalności". Wiem jednak, że to się nie zdarzy" - skwitował ze smutkiem. Wojna w Ukrainie. Andrij Szewczenko skomentował obecną sytuację Chelsea w związku z odejściem Abramowicza W rozmowie pojawił się jeszcze jeden ciekawy wątek - Szewczenkę zapytano o kwestię sankcji nałożonych na Romana Abramowicza i fakt, że były klub ukraińskiego napastnika - Chelsea - niebawem oficjalnie zmieni właściciela. Jak powiedział Andrij Szewczenko, obecnie nie myśli w ogóle o piłce i całą swoją uwagę skupia na ojczyźnie - powtórzył zresztą w ten sposób słowa ze swojego innego wywiadu. Dodał jednak, iż zdaje sobie sprawę z bardzo trudnej sytuacji londyńskiego klubu. "Myślę, że nie można wymazywać historii Chelsea. Kibice muszą po prostu pozostać silni i wspierać dalej swój klub" - powiedział dawny gwiazdor ukraińskiego futbolu. Andrij Szewczenko w barwach "The Blues" występował w latach 2006-2009 (sezon 2008/2009 spędził na wypożyczeniu w Milanie). Oprócz tego ma w swoim CV także grę w Dynamie Kijów, gdzie rozkwitł jego wielki talent. Zobacz także: Real Madryt przeznacza wielką kwotę dla Ukrainy. Klub chce pomóc uchodźcom