Jeżeli poszukać uchwytnego momentu, w którym diametralnie zmieniły się relacje między Ukrainą a Rosją z jednej a Polską z drugiej strony, to - poza Pomarańczową Rewolucją z 2004 roku - mogłoby to być Euro 2012. Piłkarskie mistrzostwa Europy zorganizowane wspólnie przez Polskę i Ukrainę przesunęły ten drugi kraj ze strefy wpływów rosyjskich i uświadomiły Rosji, że Ukraina wybrała kurs na Zachód. Kurs z punktu widzenia Moskwy niedopuszczalny. To właśnie około 2012 roku i tych mistrzostw Rosja zrozumiała, że Ukraina wymyka się jej z rąk. Nie mogła do tego dopuścić. Polska wzywa do bojkotu Ukrainy przed Euro 2012 A przecież lektura doniesień prasowych z kilku lat czy nawet kilku miesięcy poprzedzających start Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie z dzisiejszej perspektywy mogłaby spowodować ogromne zdumienie każdego, kto by po nie sięgnął. To, co wtedy się działo, jak postrzegano Ukrainę i jak się ona zachowywała, jest wręcz szokujące, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że dzisiaj padła ona ofiarą agresji rosyjskiej Spójrzmy bowiem: Jeszcze pod koniec kwietnia niektórzy przywódcy państw zupełnie serio rozważali zbojkotowanie przynajmniej ukraińskiej części turnieju Euro 2012 i samej Ukrainy. Takie stanowisko zajmowało wiele państw zachodnich np. Niemcy czy Włochy. Do tego namawiał również szef PiS Jarosław Kaczyński. - Nie możemy legitymizować praktyk, które teraz mają miejsce na Ukrainie, a które są sprzeczne z prawami człowieka - mówił. Z drugiej strony mieliśmy Władimira Putina, który uważał, że bojkotowanie i izolowanie Rosji jest błędem politycznym. Mocno skrytykował Unię Europejską, której członkowie chcieli się na to zdecydować. O co poszło? O doniesienia o użyciu siły wobec przebywającej w kolonii karnej byłej ukraińskiej premier Julii Tymoszenko, skazanej na siedem lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Doniesienia miały potwierdzać widoczne sińce i ślady pobicia na jej czele. Znak, że Ukraina stosuje praktyki niedopuszczalne w krajach cywilizowanych. CZYTAJ TAKŻE: Bulwersująca decyzja Kremla. Ukraińcy zmuszeni do gry dla Rosji Z dzisiejszej perspektywy owa konfiguracja, w której Putin broni Ukrainy, a Unia Europejska z Polską i Kaczyńskim odsuwają się od niej jest trudna do pojęcia, ale pokazuje też, jak zmieniła się sytuacja wokół Ukrainy przez ostatnią dekadę. Partnerką Ukrainy miała być Rosja Jeżeli zajrzelibyśmy do jeszcze wcześniejszych doniesień na temat Euro 2012, przekonalibyśmy się, że idea zorganizowania tej imprezy była wyłącznym pomysłem ukraińskim. Co więcej, Ukraina początkowo planowała przeprowadzić mistrzostwa z... Rosją. Ta jej jednak wówczas odmówiła. Uznała pomysł Ukraińców za niedorzeczny, a przede wszystkim - nie za swój. Rosjanie nie mieli się zamiaru do niczego podłączać na doczepkę, a ponadto mieli na głowie staranie o igrzyska olimpijskie. W 2014 roku po raz pierwszy miały się one odbyć na terenach byłego ZSRR i rzeczywiście, w czerwcu 2007 roku (zatem krótko po przyznaniu Euro 2012 Polsce i Ukrainie) prawo organizacji igrzysk zimowych uzyskał czarnomorski kurort Soczi. Rosja celowała dalej i szerzej niż Ukraina. Chciała igrzysk, chciała dużego mundialu, a nie tylko mistrzostw Europy, na dodatek organizowanych z kimś. W efekcie dała się wyprzedzić Ukrainie i to Kijów został pierwszym postradzieckim krajem, które ugościło dużą imprezę piłkarską - na sześć lat przed rosyjskim mundialem. Mało tego, ugościło ją z krajem zachodnim, co w jednej chwili przesunęło mocno Ukrainę w stronę wpływów zachodnioeuropejskich. Nie dokonały tego same mistrzostwa, ale rozpoczęły czy też umocniły pewien proces i pokazały Moskwie, że postradziecka republika, którą Putin uważał za swoją i za część imperium, ma ambicje związać się z zachodnią strefą wpływów. Polska zdominowała turniej Euro 2012 O Polsce mówiło się wówczas, że chociaż dołączyła do Ukrainy w zastępstwie Rosji i nieco awaryjnie, to w zasadzie wykorzystała możliwości, jakie niosło za sobą Euro 2012 i zdominowało mistrzostwa. Sama od końca lat dziewięćdziesiątych szukała możliwości sprowadzenia do kraju jakiejś dużej imprezy piłkarskiej - Euro w tamtym kształcie i to jeszcze ze współgospodarzem było idealne. To w Polsce powstały nowe stadiony i inne inwestycje infrastrukturalne, a szczególnie namacalne dla Ukraińców w 2012 roku było to, że przybywający na turniej kibice woleli zatrzymywać się w Polsce, korzystać z jej hoteli, restauracji i pubów, a nie ukraińskich. Podobnie rzecz się miała z piłkarzami. Prosty przykład: zespół Portugalii zakwaterował się w Opalenicy pod Poznaniem i nawet, gdy miał rozgrywać mecze na stadionach ukraińskich, wolał tam z Poznania dolatywać niż przenosić swą kwaterę. To dlatego o Euro 2012 mówiło się, że było wykorzystaną szansą dla Polski i niewykorzystaną dla Ukrainy. Nie tylko ze względu na to, że inwestycje infrastrukturalne na Ukrainie były bez porównania słabsze i mniej transparentne niż w Polsce. Ukraina zmodernizowała cztery stadiony i cztery lotniska (Kijów, Lwów, Charków, Donieck), wybudowała i zmodernizowała 1600 km nowych dróg, przy czym niewiele w tym gronie było autostrad, do tego kupiła 10 nowoczesnych pociągów Hyundai, ale nie zrewolucjonizowały one transportu kolejowego w kraju. Kto śpiewał najwspanialszą pieśń Euro 2012 i co o Polsce pisali Chorwaci? [GRA NAWROTA o Euro 2012] Nadzieje na to, że piłka nożna i sport przetrą Ukrainie drogę do Unii Europejskiej i zachodniej Europy okazały się płonne. Natomiast turniej wywołał przeświadczenie Rosji, że Ukraina w obecnym kształcie będzie szukała zbliżenia raczej z Zachodem, a nie Kremlem. Stanowiło pewnego rodzaju ostrzeżenie, które ugruntowało się po Euromajdanie w 2014 roku i odsunięciu od władzy Wiktora Janukowycza, torpedującego podpisanie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską. Dwa lata po Euro 2012 wojska rosyjskie zaatakowały Donbas i zajęły Krym. Dziesięć lat później zaatakowały cały kraj.