Rosyjska agresja zbrojna na Ukrainę zupełnie odmieniła świat sportu u naszych wschodnich sąsiadów - po 24 lutego wstrzymano wszelkie rozgrywki i zawody, a wielu sportowców zwyczajnie chwyciło za broń i ruszyło walczyć za ojczyznę. Inni ukrywali się przed bombami w piwnicach czy garażach, starając się jak najlepiej ochronić swoich bliskich. Każda taka historia to prawdziwy ludzki dramat. W trudnej sytuacji znalazły się też sportowe organizacje. Nie inaczej jest w przypadku Ukraińskiego Komitetu Paraolimpijskiego, który w zasadzie stracił większość funduszy na swoje działania - a to może oznaczać zniweczenie wielu lat pracy na rzecz zawodników i zawodniczek z niepełnosprawnościami. Wojna w Ukrainie. Cud z Pekinu dokona swego żywota? "Mamy dziś wiele problemów dotyczących rozwoju naszego ruchu" - mówi w wywiadzie z BBC Sport Walerij Szuszkiewicz, szef UKP. "Ja i ukraińska rodzina paraolimpijska boimy się, że ten ruch już umarł, ponieważ wszystkie pieniądze z naszego kraju są przekazywane dla wojska na walkę z rosyjską agresją militarną" - opowiada działacz, który jednak zdaje się z dużym zrozumieniem podchodzić do tego, jak wyglądają obecne okoliczności. "Na zimowych igrzyskach paraolimpijskich naszym pierwszym celem było przeciwdziałanie wojnie i walka o pokój dla Ukrainy, pokój dla wszystkich" - podkreślił, dodając, że "Żółto-Błękitnym" udało się zjednoczyć wokół siebie wszystkie inne drużyny. Na paraigrzyskach w Chinach Ukraińcom poszło wręcz śpiewająco - już na samym początku współzawodnictwa zdobyli sporo laurów, a imprezę zakończyli na drugim miejscu w klasyfikacji medalowej z 11 złotymi, 10 srebrnymi i ośmioma brązowymi krążkami. "Po Pekinie wiele osób pisało o ukraińskim cudzie na paraigrzyskach, ale cuda mogą umrzeć, jeśli nikt ich nie wspiera" - orzekł Szuszkiewicz, który obecnie przebywa w Brazylii, gdzie odbywają się igrzyska olimpijskie osób niesłyszących. Paraolimpijczycy z Ukrainy... pozbawieni prądu. Wojna boleśnie uderzyła w ich ruch Prezes UKP zwrócił przy tym uwagę, że trwające działania wojenne oznaczają, że organizacji w najbliższej przyszłości najprawdopodobniej będzie brakować funduszy na takie rzeczy, jak treningi, wyżywienie i zakwaterowanie niepełnosprawnych sportowców. Przeznaczony dla nich ośrodek treningowy w zachodniej Ukrainie ma już teraz być odciętym z powodu niedofinansowania od energii elektrycznej. Mimo to paraolimpijczycy wciąż starają się utrzymać w rywalizacji. UKP - dzięki wsparciu społeczności międzynarodowej - wysłała swoją reprezentację na wspomniane IO niesłyszących, "Żółto-Błękitni" dostali też szansę na udział w MŚ w piłce nożnej osób z porażeniem mózgowym. To drobne, pozytywne sygnały - ale końca wojny przecież wciąż nie widać... Zobacz także: Reprezentacja Ukrainy zagra w Łodzi. I to dwa mecze