Władysław Waszczuk powiadomił przyjaciół o swojej sytuacji, wpisami na Instagramie i Facebooku. Od kilku dni siedzi w piwnicy bez prądu razem z całą swoją rodziną. "Przyjaciele, jestem w Gostomelu z dziećmi. Teraz prąd został odcięty, więc nie będzie już komunikacji. Musimy oszczędzać telefony, więc nie będziemy dzwonić bez potrzeby. Jak dotąd jesteśmy cali. Siedzimy w piwnicy, licząc wybuchy" - napisał były piłkarz, a obecnie cenimy ekspert telewizyjny. Rakieta przeleciała nad ogrodzeniem W Gostomelu, 25 km od Kijowa, niemal od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę toczą się walki. Znajduje się tam wojskowe lotnisko. To tam doszło do udokumentowanych na filmach ataków na prywatne domy. "Rakieta przeleciała tuż nad ogrodzeniem, strzelali już czwarty dzień prawie bez przerwy. Nie piszcie o "wyjściu", bo nie można stąd wyjechać. Bezpieczniej jest zostać w piwnicy. Liczę na szybki rozwój wydarzeń. Wszystko będzie dobrze. Pokój nam wszystkim" - napisał na Facebooku Waszczuk. Piątek, Zieliński, Szczęsny - zobacz, jak grali w Serie A Wychowanek Dynama, ma za sobą epizod w Rosji - w 2003 r. przez jeden sezon reprezentował Spartaka Moskwa, co kibice uznali za zdradę. Z Dynamem zdobył dziewięć tytułów mistrza Ukrainy. Grał w półfinale Ligi Mistrzów w sezonie 1998/99, w jednej drużynie m.in z Andrijem Szewczenką i Serhijem Rebrowem. Z reprezentacją awansował do ćwierćfinału mundialu w 2006 r. Ogółem w kadrze zagrał 61 meczów i strzelił jednego gola.