Dariusz Wołowski, Interia: - Poniedziałek to pierwszy wolny dzień po trzech kolejnych, w których Jan-Krzysztof Duda remisował z Richardem Rapportem, Dingiem Lirenem i Fabiano Caruaną. Jest pan z tego zadowolony? Kamil Mitoń (trener Jana-Krzysztofa Dudy): - Poniedziałek to także pierwszy dzień, w którym w Madrycie zelżał upał 40-stopniowy. Mogliśmy w końcu zaplanować jakiś spacer, bo dotąd pogoda nie dawała nam na to szansy. Janek zaczął turniej bardzo solidnie. Szczególnie niedzielny remis z Caruaną jest cenny, bo to przecież faworyt turnieju. Janek grał czarnymi i ani przez moment partia nie była zagrożona. Emocje i nerwy związane ze startem już minęły, więc patrzymy w przyszłość z nadzieją i spokojem. Biorąc pod uwagę poziom na jakim rozgrywane są partie, zdajemy sobie sprawę, że dalsza walka będzie mordercza. Może się okazać, że zdecyduje przygotowanie fizyczne i kondycja zawodników. Kto ją zachowa do końca, popełni mniej błędów i to powinno rozstrzygać. Jan-Krzysztof Duda ma 24 lata, akurat fizycznie powinien dać sobie radę. Słyszałem, że w przygotowaniach do turnieju ćwiczyliście nawet walki MMA. - Nie, to był tylko jeden trening podczas zgrupowania. Janek poznał kilka technik, poćwiczył, a zdjęcia zamieścił na Instagramie. Przygotowania fizycznego do turnieju nie zaniedbał. Ile można biegać, czy pływać? Trzeba zrobić czasem coś innego dla uniknięcia rutyny. Ale na poważnie trenować MMA nie zaczął. To był tylko przerywnik. Spytałem o MMA, bo Artur Szpilka zaczął właśnie grać w szachy. Pomyślałem, czy nie zechce z Janem-Krzysztofem Dudą zamienić się na dyscypliny. - Oglądałem tę partię, którą zagrał Szpilka i byłem bardzo przyjemnie zaskoczony. Był w niej pomysł, dobre przygotowanie i naprawdę kilka ciekawych posunięć. Na pewno nie grał jak ktoś, kto zna tylko ruchy figur i pionków. Naprawdę partia godna uznania jak na kogoś, kto poznaje dopiero dyscyplinę. Wróćmy do Madrytu i Turnieju Kandydatów. Nie był pan zdziwiony, gdy w pierwszej partii Rosjanin Jan Niepomniaszczij grając czarnymi rozbił numer 2 rankingu FIDE Chińczyka Dinga Lirena? - Niepomniaszczyj to szachista, który niedawno grał z Magnusem Carlsenem o tytuł mistrza świata. Jego zwycięstwa trudno uznać za niespodzianki. Chińczyk popełnił błąd, zrobił kilka ruchów bez wystarczająco głębokiej analizy i za to zapłacił. Kiedy następnego dnia siadał do partii z Jankiem, musiał się poczuć nieswojo. Na poprzedni Turniej Kandydatów przyjechał jako faworyt i przegrał dwie pierwsze partie tracąc od razu szansę na zwycięstwo. Obawiał się pewnie, żeby tamten koszmar się nie powtórzy. Zagrał jednak bardzo solidnie i wywalczył remis. W tej partii Janek także miał inicjatywę, ale nie zbudował już takiej przewagi pozycyjnej jak przeciw Rapportowi. Partię z faworyzowanym Caruaną Polak rozegrał czarnymi. Patrzyłem na dane przekazywane przez silniki szachowe analizujące sytuację na szachownicy. Cały czas wskazywały na remis. - W czasie gry zawodnicy nie mają oczywiście dostępu do analiz komputerowych. Czasem komputer wskazuje wyraźną przewagę szachisty, ale sam zawodnik tego nie czuje. Przeciw Caruanie Janek zagrał bardzo solidnie. Nasze analizy i przygotowanie do partii póki co funkcjonuje, wychodzimy na swoje. W sumie te trzy remisy Janka to niezłe otwarcie turnieju. Zamiast 1,5 pkt, moglibyśmy mieć 2 pkt, ale w partii z Rapportem Janek nie docisnął Węgra. Silniki szachowe bardzo długo pokazywały wtedy zdecydowaną przewagę Polaka. - I tak było. Janek też czuł, że zaczął partię bardzo dobrze. Drobne błędy zdecydowały, że Rapport się wybronił. Może zagrały emocje wywołane pierwszą partią w turnieju? Sądzę, że drugi raz Węgier nie dostałby od Janka szansy na remis w takiej sytuacji. A jak wrażenie z debiutu genialnego Alirezy Firouzji? W sobotę skończył 19 lat. On tak jak Jan-Krzysztof Duda zaliczył dotąd trzy remisy. - Firouzja zaczął pierwszą partię z wielką agresją. Taki jest jego styl. On atakuje, ryzykuje, ale rywali w Madrycie ma z najwyższej półki. Janek gra z nim czarnymi, w środę 22 czerwca. Spotka się wtedy dwóch najmłodszych uczestników turnieju. Miałem okazję porozmawiać chwilę z ojcem Firouzji. Skarżył się na salę, w której odbywa się turniej. Tylko zawodnicy mają tam wstęp, więc nie mogłem zweryfikować tych uwag. Podobno podłoga skrzypi, a z toalet dochodzą dźwięki, które rozpraszają Firouzję. Śmialiśmy się potem, że pojawił się nowy Bobby Fischer - genialny Amerykanin słynął z tego, że nie chciał usiąść do szachownicy, gdy coś mu przeszkadzało. Janek nie ma takich kaprysów. Turniej składa się z 14 partii, zawodnicy grają każdy z każdym po dwa razy: czarnymi i białymi. Jaka jest różnica? Słyszałem opinie, że we współczesnych szachach gra białymi nie daje już takiej przewagi jak dawniej. - Jest tym większa im wyższy poziom zawodników. Gra białymi jest atutem jak serwis w tenisie, albo własne boisko w piłce nożnej. Grający czarnymi musi zacząć od wyrównania pozycji. Co nie znaczy, że czarnymi nie można grać o zwycięstwo. Pokazał to Niepomniaszczij w partii z Dingiem. Czy te trzy rozegrane dotąd rundy zmieniły coś jeśli chodzi o faworytów turnieju? - Nie sądzę. Poziom jest bardzo wyrównany. Prowadzą Caruana i Niepomniaszczij, ale i oni mogą przegrać z każdym. Wystarczy jeden błąd, słabszy dzień i gotowe. Jan-Krzysztof Duda nadal ma grać bez przesadnej presji? - Właśnie tak, choć wszyscy wiemy, że to teoria, bo stawka jest ogromna i o tym nie da się zapomnieć. Ma grać bez dodatkowej presji. Ile godzin dziennie spędzacie na analizach partii i przygotowaniach do kolejnych pojedynków? - Sporo. Dane, analizy dotyczące rywali Janka w Madrycie zbieraliśmy i robiliśmy przez wiele miesięcy. Teraz reagujemy na bieżące zmiany, kiedy coś ciekawego się wydarzy w partiach rywali. Już czuję, że i dla mnie ten turniej będzie ekstremalnie wymagający. Rozmawiał Dariusz Wołowski ZOBACZ TEŻ: Remis Dudy z Caruaną w trzeciej rundzie Turnieju Kandydatów Jan-Krzysztof Duda zremisował drugą partię Turnieju Kandydatów Brawurowy atak Dudy i remis na początek Turnieju Kandydatów