Obie drużyny przed rozpoczęciem spotkania wiedziały już na czym stoją. Basaksehirowi nie groziło wypadnięcie z grona zespołów, które w przyszłym sezonie powalczą o europejskie puchary. Miejscowi z Adany także wcześniej zapewnili sobie utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Granie na totalnym spokoju często zwiastuje sporą liczbę bramek. Rozluźnieni gracze często bawią się z piłką i też w pewnych momentach bardziej ryzykują. Mecz rozegrany 26 maja nie był wyjątkiem od reguły. Kibice na trybunach nie nudzili się i obejrzeli sporą liczbę trafień. Piorunujący początek Krzysztofa Piątka. Wystarczył mu tylko kwadrans Szczęśliwi byli zwłaszcza polscy kibice spoglądający na pojedynek. Na głównego bohatera wieczoru od samego początku wyrastał Krzysztof Piątek. Polak potrzebował zaledwie pięciu minut, by wysforować Basaksehir na prowadzenie. Jeszcze na dobre nie ochłonął po celebracji, a znów utonął w objęciach kolegów, bo w trakcie pierwszego kwadransa gry po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Lepszego początku po prostu nie można było sobie wyobrazić. Co niektórzy kibice gości zaczęli nawet marzyć o hat-tricku. Koledzy z zespołu dali jednak trochę odpocząć naszemu rodakowi w kwestii zdobywania bramek. Jeszcze w pierwszej połowie na konto gości wpadły dwa kolejne trafienia. Gospodarzy od totalnej deklasacji uchronił honorowy gol z rzutu karnego autorstwa Tayfuna Aydogana. Wynik po pierwszej połowie i tak był jednak bezwzględny. Przyjezdni do szatni schodzili przy prowadzeniu 4:1. Długo się nie zastanawiali. Jest hat-trick Krzysztofa Piątka Show przyjezdnych trwał najlepsze także w drugich czterdziestu pięciu minutach. W nich znów wrócił temat ewentualnego hat-tricka dla Krzysztofa Piątka. W sześćdziesiątej ósmej minucie arbiter odgwizdał drugi już w spotkaniu rzut karny, tyle tylko że dla przyjezdnych. Goście długo nie zastanawiali się nad tym, kto ma wykonać "jedenastkę". Wybór zasłużenie padł na Krzysztofa Piątka. 28-latek pokonał bramkarza przeciwników i zapewne do domu wróci z meczową piłką, która stanie w zaszczytnym miejscu. Od razu po tym wyczynie trener zastąpił go Emirhanem Ilkhanem. Do ostatniego gwizdka sędziego bramkarze jeszcze dwukrotnie wyciągali piłkę z siatki. Polak na dniach powróci do ojczyzny, bo nikt nie wyobraża sobie braku jego powołania na Euro 2024 ze strony Michała Probierza. "Orły" najważniejszą reprezentacyjną imprezę roku rozpoczną 16 czerwca od meczu z Holandią. Wcześniej na kadrowiczów czekają towarzyskie spotkania z Ukrainą (7.06) oraz Turcją (10.06) na PGE Narodowym w Warszawie. Adana Demirspor - Basaksehir 2:6 (1:4)Bramki: Piątek (5'), Piątek (13'), Aydogan (37'), Ozcan (40'), Davidson (44'), Piątek (68'), Mendoza (88'), Figueiredo (90+1')