Od czasu słynnego sezonu 2018/2019, kiedy to Krzysztof Piątek pierwszą część kampanii spędził w Genoi, a drugą już w Milanie, kariera Polaka zaczęła obierać najróżniejsze zakręty. "Il Pistolero" zaliczał z biegiem lat występy dla takich drużyn jak Hertha Berlin, Fiorentina czy Salernitana, a w końcu trafił do stambulskiego Basaksehiru. To zaś okazało się strzałem w dziesiątkę - napastnik w Turcji zupełnie odżył i jak dotychczas zdobył on w Super Lig 12 bramek, co stawia go w gronie najbardziej skutecznych strzelców rozgrywek (notabene obok m.in. Adama Buksy oraz Sebastiana Szymańskiego - liderem jednak w tym przypadku jest Edin Dżeko z 18 trafieniami). Niestety 19 lutego 28-latek nie zdołał wyśrubować tego wyniku w potyczce z Kayserisporem - a co najważniejsze w tym kontekście najlepsza szansa ku temu przepadła Piątkowi w iście dramatycznych okolicznościach, tuż przed końcowym gwizdkiem... Bayern przejęty przez legendę? Takie wieści i już poważny problem Basaksehir przegrał z Kayserisporem. Piątek nie wykorzystał karnego w końcówce meczu Zacząć należy od tego, że spotkanie od początku nie układało się Basaksehirowi - po 15 minutach jego trwania było już 2:0 dla ekipy przyjezdnej. Dopiero po zmianie stron (w 58. minucie) pierwszą bramkę dla gospodarzy zdobył Turuc, a później... zaczął się dla kibiców emocjonalny rollercoaster. W 84. minucie na 3:1 podwyższył Boa Morte, natomiast w minucie 89. "odgryźć się" zdołał jeszcze Gureler. Tym samym oba zespoły dzielił tylko jeden gol różnicy, więc wiadomym było że w doliczonym czasie rywalizacji atmosfera zrobi się naprawdę gorąca. W 101. minucie sędzia Oguzhan Cakir dopatrzył się przewinienia ze strony jednego z piłkarzy Kayserisporu w polu karnym i wskazał na wapno. Wykonawcą "jedenastki" został Piątek i... wówczas wydarzyło się to: Bramkarz rywali Bilal Bayazit doskonale wyczuł intencje Polaka i odbił futbolówkę, która po krótkim zamieszaniu trafiła za linię końcową. "Il Pistolero" aż złapał się za głowę - bez wątpienia czuł, jak ważna to była szansa - szansa na uszczknięcie przynajmniej jednego punktu z tej potyczki. Barcelona może uderzyć w plan Realu. Stary znajomy znów obok Lewandowskiego? Basaksehir kolejne spotkanie rozegra w najbliższą sobotę Nie pozostaje nic innego jak mieć nadzieję, że ta sytuacja nie podetnie skrzydeł piłkarzowi i niebawem znów ucieszy kibiców swojego klubu - kolejna szansa ku temu nadarzy się już 24 lutego, kiedy to Basaksehir zagra w lidze z Gaziantep FK. Cztery dni później zaś w krajowym pucharze podopieczni Cagdasa Atana spróbują swoich sił przeciwko Trabzonsporowi.