Dawid Kownacki przez miniony rok odmienił kompletnie swoją karierę. Gdy zaczynało się poprzednie letnie okno transferowe, wydawało się, że Polak może zostać ponownie wypożyczony do Lecha Poznań albo nawet wykupiony przez "Kolejorza". Do tego nie doszło, a Kownacki został w niemieckiej Fortunie Dueseldorf. Na początku sezonu nie miał jednak pewności, że będzie w tym klubie grał. Trener w końcu się przyznał. Zabrał głos w sprawie objęcia Realu Madryt W związku z tym przez pierwsze tygodnie nie wynajmował nawet stałego lokum, a mieszkał w jednym z hoteli, o czym sam opowiadał. W trakcie okresu przygotowawczego przekonał jednak do siebie trenera Fortuny i pozostał w klubie na sezon 2022/2023. Była to decyzja doskonała, co widać po następnych wydarzeniach. Polak był jedną z gwiazd 2. Bundesligi, a to nie mogło umknąć uwadze topowych niemieckich klubów. Obyło się na strachu w sprawie Kownackiego Ostatecznie w walce o podpis naszego napastnika najlepszy okazał się Werder Brema. Kownacki związał się z klubem stałą umową i dostał szansę pokazać swoje umiejętności w Bundeslidze. Okres przygotowawczy zdecydowanie daje nadzieję na to, że napastnik reprezentacji Polski będzie ważnym ogniwem w nadchodzącym sezonie. Niestety pojawiły się małe kłopoty. Ależ zaskoczenie. Wieloletni gracz Manchesteru United w PKO Ekstraklasie Po porannym wtorkowym treningu drużyny niepokojące informacje spłynęły do Polski z Niemiec. Portal "deichstube.de" przekazał, że nasz napastnik nie dokończył treningu z zespołem. Jego problemy miały być związane z urazem łydki. Na całe szczęście skończyło się na strachu. Dzień później nowy klub Polaka przekazał, że Kownackiemu nic nie jest i może spokojnie szykować się do sezonu. W minionym sezonie w barwach Fortuny wychowanek Lecha Poznań był nie tylko egzekutorem, ale także kreatorem. Wystąpił łącznie w 35 spotkaniach. Strzelił w nich 16 goli i dziesięciokrotnie asystował.