Według informacji "PN", umowa polskiego napastnika z mistrzem Niemiec będzie obowiązywać przez cztery lata. Takie warunki ustalono już latem tego roku podczas rozmów przedstawicieli zawodnika z klubem z Monachium. Gazeta zapewnia, że datę 2 stycznia potwierdziła już wcześniej u doradców piłkarza. 1 stycznia, zgodnie z przepisami, to pierwszy termin pozwalający na ogłoszenie transferu piłkarza, który zmienia klub po sezonie. W związku z Nowym Rokiem Bayern ma zamiar wykorzystać pierwszy "realny" termin na ogłoszenie wielkiego transferu, czyli 2 stycznia. Borussii na pewno nie będzie na rękę tak wczesne ogłoszenie odejścia Lewandowskiego do najgroźniejszego rywala. Wiosną tego roku klub z Dortmundu musiał zmierzyć się z podobną sytuacją, kiedy to jeszcze przed zakończeniem sezonu wypłynęła wiadomość o odejściu do Bayernu Maria Goetzego. Przejście "Lewego" z Borussii do Bayernu wydawało się nieuchronne już minionego lata, a Polak miał obietnicę władz BVB na transfer do Monachium. Ostatecznie Borussia wycofała się z pozwolenia, rekompensując naszemu piłkarzowi konieczność pozostania w dotychczasowym klubie jeszcze przez rok (do wygaśnięcia kontraktu - przyp. red.) podwyżką i roczną gażą w wysokości 5 mln euro. Napastnik reprezentacji Polski nie krył rozczarowania decyzją Borussii o wycofaniu pozwolenia na transfer. Ostatecznie jednak, przyparty do muru, musiał pogodzić się z takim stanem rzeczy. Na boisku nie widać, by Polak miał do swego klubu jakiekolwiek pretensje. W tym sezonie Bundesligi zdobył już cztery bramki. Dziś prawdopodobnie wystąpi w Monachium przeciwko drużynie TSV 1860 w meczu Pucharu Niemiec. Jak pisze "PN", Lewandowski, zanim podwoi zarobki w barwach Bayernu, otrzyma ponad pół miliona zł za reklamę producenta gry FIFA 2014