Czasy, gdy FC Barcelona wchodziła na rynek transferowy i brała, kogo chciała, już się skończyły albo przynajmniej zostały zawieszone. "Duma Katalonii" pieniądze, które otrzymała z Neymara, w pewnym sensie przepaliła w piecu. Trzeba bowiem powiedzieć, że z tych pieniędzy zainwestowano w Ousmane Dembele i Philipe Coutinho. Obaj w stolicy Katalonii spisali się najwyżej przyzwoicie, a być może i to jest zbyt wysoką notą dla tych piłkarzy. Przyszłość Nicoli Zalewskiego już jasna. Stanowcze słowa agenta Wobec wysokich pensji, długich kontraktów i wielkich wydatków na transfery, Barcelona musi na rynku transferowym działać kreatywnie. Problemy finansowe nie pozwalają bowiem na dokonywanie wymarzonych ruchów i sprowadzanie gwiazd za duże pieniędzy. Władze "Blaugrany" pokazały już jednak, że potrafią na rynku transferowym poruszać się sprytnie w poszukiwaniu nowych zawodników i wykazywać się kreatywnością. Mistrz świata zgłosił się do Barcelony. Chce zmienić klub Właśnie dzięki tej wspomnianej kreatywności udało się sprowadzić kilka naprawdę uznanych nazwisk minionego lata. "Dumę Katalonii" zasilili bowiem na zasadzie wypożyczenia: Joao Felix oraz Joao Cancelo. Dodatkowo za darmo sprowadzono także Ilkaya Gundogana oraz Inigo Martineza. To piłkarze, o bardzo dużej renomie. Gundogan był być może najlepszym środkowym pomocnikiem na świecie w sezonie 2022/2023, więc na papierze to wielkie wzmocnienie i potwierdza to na murawie. Władze Besiktasu zachwycone graczem Legii. Za transfer dziękują... Andrzejowi Dudzie Okazuje się, że w teorii do Katalonii trafić może kolejny naprawdę dobry piłkarz. Zdaniem katalońskiego "Sportu" bowiem Enzo Fernandez zgłosił się do FC Barcelony, aby zaoferować swoją osobę w kontekście transferu. Ten byłby jednak kompletnie szalony. Enzo bowiem jest piłkarzem, który przez Transfermarkt.de wyceniany jest na 80 milionów euro, a nie ma wątpliwości, że Barcelona obecnie takimi pieniędzmi na transfery nie dysponuje. Gdy weźmiemy pod uwagę, że Chelsea za mistrza świata zimą 2023 roku zapłaciła dokładnie 121 milionów euro, a ten podpisał kontrakt aż do czerwca 2021 roku, to ten ruch wydaje się wręcz absurdalny. Trudno wyobrazić sobie warunki, na które miałaby zgodzić się Chelsea, a jednocześnie Barcelona byłaby w stanie je swobodnie spełnić. Mówimy o piłkarzu, który ma ledwie 23 lata i w Londynie z pewnością widzą w nim wielką przyszłość.