Wiosną i latem temat transferu Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium do Realu Madryt rozgrzewał media i kibiców w całej Europie. Kapitan polskiej kadry otwarcie deklarował chęć opuszczenia Bawarii - co nie przysporzyło mu zwolenników w klubie - a jako swój wymarzony kierunek wskazywał Madryt. Królewscy mieli nawet rozpocząć rozmowy z Bayernem, ale cena za "Lewego" okazała się zbyt wysoka. Nie bez znaczenia był też fakt, że Polak miał słabą końcówkę sezonu i zagrał bezbarwnie na MŚ. "El Confidencial" informuje, że do transferu nie doszło przez władze Bayernu, które zażądały ponad 100 milionów euro za swoją gwiazdę, co okazało się być kwotą nie do zaakceptowania przez Florentinio Pereza. Sternik Realu nie zwykł płacić tak zawrotnych sum za piłkarzy tuż przed 30. I temat przejścia "Lewego" do Realu upadł. Latem Królewscy pozbyli się za to Cristiano Ronaldo, skład został przemeblowany i zespół zaczął sezon 2018/2019 pod wodzą Julena Lopeteguiego dość słabo. Wygrał tylko cztery z ośmiu rozegranych w LaLiga meczów, w ostatnich trzech kolejkach zdobył raptem punkt i nie zachwyca grą, czego oczekują kibice na Santiago Bernabeu. Co więcej, Los Blancos przegrali starcie w Lidze Mistrzów z CSKA Moskwa (0-1), a w składzie widać brak snajpera z prawdziwego zdarzenia. Mariano, który wrócił, by zastąpić CR7, na razie zawodzi. Tak samo jak Gareth Bale, który miał być w drużynie gwiazdą numer jeden. I właśnie dlatego władze Realu Madryt rozważają kolejne zmiany w składzie i być może wróci temat pozyskania Roberta Lewandowskiego. Najwcześniej zdarzy się to jednak latem, w styczniu Królewscy niemal nigdy nie decydują się na duże ruchy transferowe. Wcześniej niż wielkie zakupy w stolicy Hiszpanii można się za to spodziewać zmiany trenera.