Długo pozostający na peryferiach zawodowego futbolu Milik po przenosinach do drużyny z Francji błyskawicznie o sobie przypomniał. W 15 ligowych meczach strzelił dziewięć goli, a media błyskawicznie zaczęły wymieniać jego nazwisko w kontekście transferu do jednego z czołowych klubów Europy. Jest łączony m.in. z Juventusem, Atletico Madryt, a nawet Paris Saint-Germain. Jednocześnie, władze Olympique w swoich wypowiedziach sygnalizowały, że są z Polaka bardzo zadowolone i nie zamierzają się go pozbywać. Według "Corriere dello Sport" wszystko jest jednak kwestią pieniędzy. Klub ustalił "cenę wywoławczą" za napastnika na poziomie 20 milionów euro. By w ogóle rozpocząć rozmowy o ewentualnej sprzedaży, trzeba będzie więc wyłożyć na stół całkiem sporo. Całkiem niedawno Milik w rozmowie z kanałem "Łączy Nas Piłka" odniósł się do kwestii transferów. Jak przyznał, w okresie, kiedy nie występował, często dzwonił do swojego menedżera i pytał, czy pojawiające się w gazetach informacje na jego temat są prawdą. Teraz jednak nie zaprząta sobie tym głowy.TC