Interesy Francuza prowadzi Pini Zahavi - menedżer, który w Monachium nie jest szczególnie lubiany. Swego czasu Uli Hoeness nazwał go "chciwą piranią", a negocjacje nad nowym kontraktem dla Comana zdają się potwierdzać, że słowa te nie wzięły się znikąd. 25-latek oczekuje bowiem bardzo dużej podwyżki - zbyt dużej, jak na możliwości i politykę władz Bayernu. Te nie chcą się na nią zgodzić. Agent piłkarza, mając tego świadomość rozgląda się za nowym pracodawcą. Wydawało się, że prawdopodobnym kierunkiem transferu będą Wyspy, ale na przeszkodzie stanąć może kwota odstępnego. Według informacji "Sky Sport" mistrzowie Niemiec nie oddadzą bowiem zawodnika za mniej, niż sto milionów euro. Max Bielefeld, dziennikarz telewizji donosi, że póki co nie ma chętnych na wyłożenie tak dużej kwoty, czemu w zasadzie trudno się dziwić. Choć Coman to ważny punkt Bawarczyków, daleko mu do największych gwiazd europejskiej piłki.TC Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji!